W naszym ostatnim meczu 2024 roku o ligowe punkty walczyliśmy w Częstochowie. Po trzysetowym spotkaniu triumfowali podopieczni Andrei Gianiego.
Mecz w Częstochowie rozpoczęliśmy składem z Marcinem Januszem na rozegraniu, Bartoszem Kurkiem w ataku, Igorem Grobelnym i Rafałem Szymurą na przyjęciu, środkowymi Davidem Smithem i Karolem Urbanowiczem oraz Erikiem Shoji (libero).
Po znakomitym początku seta, gdzie ważne punkty atakiem i celną zagrywką na konto ZAKSY zapisywał Bartosz Kurek (1:4) w nasze szeregi wkradły się problemy w przyjęciu i rywale odzyskali kontakt punktowy (4:5). Kędzierzynianie wyszli z niewygodnego ustawienia, a kolejne bloki Karola Urbanowicza czy kontrataki wykorzystywane przez Bartosza Kurka albo Igora Grobelnego pozwoliły odzyskać prowadzenie (5:8). W tej części spotkania celne zagrania przeplataliśmy błędami własnymi i po chwili kolejny zryw częstochowian pozwolił miejscowym doprowadzić do wyrównania na 13:13. Po raz kolejny naszej drużynie pomogły zagrywki Davida Smitha, przy dłuższych wymianach brylowali kędzierzynianie i po kolejnym kontrataku skończonym przez Rafała Szymurę prowadziliśmy 19:17. Trener Giani nie unikał rotowania składem, w końcówce seta na podwójnej zmianie w miejsce Bartosza Kurka i Marcina Janusza zameldowali się Kajetan Kubicki i Mateusz Rećko. W kluczowej fazie seta nie obyło się bez nerwowości (19:20), czujna gra na siatce duetu Mateusz Rećko/ David Smith pozwoliła nieco odetchnąć (19:21). Nasz atakujący nie marnował szans na siatce, odpowiadając na zagrania Indry (21:23). W kluczowej fazie seta do gry wrócili Marcin Janusz z Bartoszem Kurkiem i to właśnie ten duet zdobył dwa ostatnie punkty w tej partii, najpierw Janusz punktując zagrywką, następnie Kurek atakiem z lewego skrzydła (22:25).
Kolejny fragment meczu również rozpoczął się po myśli ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, podopieczni Andrei Gianiego wygrywali dłuższe wymiany, prowadząc 5:3. Miejscowi celne ataki Ebadipura przeplatali błędami własnymi, a to przy konsekwencji naszego zespołu przynosiło oczekiwane rezultaty (6:9). Kiedy przewaga naszego zespołu wzrosła do czterech oczek trener miejscowych zdecydował się przerwać grę. Pauza zdecydowanie pomogła częstochowianom, sygnał do ataku dał swoim kolegom Ebadipur i przy kolejnych kontratakach rywali nasza przewaga stopniała, a po ataku Indry to Norwid prowadził 15:14. Kędzierzynian z niewygodnego ustawienia wyprowadził Igor Grobelny, gospodarze nie utrzymali tego tempa gry i kolejne błędy Indry pozwoliły nam odzyskać zaliczkę punktową (15:17). Sprytnie blok przeciwnika obijał Rafał Szymura, jednak to zagrywki Karola Urbanowicza zwiększyły prowadzenie naszego zespołu (17:21). W końcówce błędy po naszej stronie siatki doprowadziły do nerwowości (21:22). Celny atak Davida Smitha ze środka dal nam jednak 24. Punkt, nawet celne zagrania Ebadpiura nie zdołały odwrócić losów seta, kropkę nad „i” postawił Igor Grobelny (23:25).
W trzecim secie sportowe szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy, którzy po kolejnych akcjach i atakach Ebadipura prowadzili 4:2. ZAKSĘ z niewygodnego ustawienia wyprowadził blok duetu Kurek/ Smith, kiedy przewaga przeciwnika wzrosła do trzech punktów trener Giani postanowił interweniować. Przerwa na żądanie włoskiego szkoleniowca pomogła i przy skutecznych zagraniach naszego kapitana odzyskaliśmy kontakt punktowy (7:6). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, celne serwisy Indry sprawiły nam nieco problemów (9:6), częstochowianie nie ustrzegli się jednak błędów, a te w połączeniu ze skutecznymi atakami Karola Urbanowicza na środku doprowadziły do wyrównania (9:9). W tej partii mogliśmy liczyć jeszcze na celność serwisów Igor Grobelnego, wychodząc na prowadzenie 12:10. W ślady swojego kolegi poszedł Karol Urbanowicz i po asie serwisowym naszego środkowego było już 12:15. Również w końcówce seta mogliśmy obserwować długie wymiany i efektowne obrony w wykonaniu siatkarzy obu drużyn, kolejne akcje kończyli Bartosz Kurek z Igorem Grobelnym i niezmiennie to nasz zespół był o krok dalej (13:16, 18:20). Na ostatniej prostej zryw częstochowian doprowadził do końcówki rozstrzyganej na przewagi (25:25), w tej celne zagrywki dały przeciwnikom prowadzenie – 26:25. Tę wojnę nerwów lepiej przetrzymali nasi zawodnicy, wygrywając po błędach rywali 28:26 i w całym meczu 3:0.
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3
(22:25, 23:25, 26:28)
MVP Karol Urbanowicz
Źródło Zaksa Foto Klub Kibica Zaksy