Pierwszy mecz ćwierćfinałowy fazy play-off PlusLigi ułożył się po myśli naszego zespołu. Spotkanie ze Ślepskiem Suwałki rozpoczęliśmy od falstartu, po przegranej w odsłonie premierowej kolejne partie zdominowali już kędzierzynianie. MVP meczu wybrany został David Smith.
Pierwsze spotkanie fazy play-off rozpoczęliśmy następującym składem: z Łukaszem Kaczmarkiem w ataku, Jakubem Kochanowskim i Davidem Smithem na środku siatki, duetem Kamil Semeniuk/ Aleksander Śliwka w przyjęciu, Benjaminem Toniuttim na rozegraniu i Pawłem Zatorskim (libero).
Mecz nie rozpoczął się po myśli naszego zespołu, dobre zagrywki Sapińskiego pozwoliły gościom nieco odskoczyć na starcie (0:2). Passę przeciwnika przerwał Aleksander Śliwka, jednak wciąż przy problemach naszego zespołu w przyjęciu to suwalczanie byli w lepszej sytuacji. Reagując na sytuację przy stanie 3:8 Nikola Grbić musiał przerwać grę. Pauza wybiła z rytmu dobrze zagrywających przyjezdnych, niestety przy dłuższych wymianach skuteczność sprzyjała ekipie z Suwałk i dystans wzrósł do sześciu oczek. Tym samym, kiedy rywale dość niebezpiecznie zwiększali prowadzenie, nasz trener ponownie przywołał swoich podopiecznych do siebie (5:12). Siatkarze obu ekip celne zgrania w polu serwisowym przeplatali błędami własnymi, niestety nasz zespół nie ustrzegł się potknięć również w ataku i to goście prowadzili 16:7. Sygnał do ataku dał swoim kolegom Łukasz Kaczmarek, w odrobieniu strat pomogło nam nieco ustawienie z Kubą Kochanowskim w polu serwisowym (9:16). Z każdą kolejną akcją nasz zespół prezentował się coraz lepiej, siła zagrywki Łukasza Kaczmarka czujność Davida Smitha na siatce i skuteczność Kamila Semeniuka w dłuższych wymianach poprawiła sytuację naszego zespołu (12:17). Tym razem to trener gości wykorzystał pierwszą przerwę na przerwę na żądanie. W tej partii Nikola Grbić zdecydował się jeszcze na zmiany, na boisku pojawili się Rafał Prokopczuk i Bartłomiej Kluth. Mimo walki do końca oraz kolejnych celnych zagrań Kamila Semeniuka tej partii nie zdołaliśmy uratować (17:25).
Wyciągając wnioski z odsłony premierowej kolejną partię rozpoczęliśmy zdecydowanie lepiej. W ataku regularnie swoje noty poprawiali Łukasz Kaczmarek z Aleksandrem Śliwką. Już w pierwszych akcjach tego seta o sile kędzierzyńskiego bloku przekonał się Waliński i prowadziliśmy 5:2. Goście odpowiadali nam zagraniami Bołądzia, jednak tym razem to ZAKSA dyktowała warunki i przy stanie 10:5 trener Kowal postanowił przerwać grę. Ten manewr nieco pomógł przyjezdnym (10:7), passę przeciwnika (przebijając się przez potrójny blok) przerwał jednak Olek Śliwka. Na skrzydłach brylował również Kamil Semeniuk i niezmiennie to nasz zespół kontrolował sytuację (13:9). Wykorzystując dokładność dograń swoich kolegów Ben Toniutti uaktywnił jeszcze grę przez środek, a tam nie zawodził David Smith. Typowo siłowe zagrania na skrzydłach Aleksander Śliwka przeplatał technicznymi zagraniami, skutecznie blok rywali obijali Łukasz Kaczmarek z Kamilem Semeniukiem i w końcówce prowadziliśmy już sześcioma punktami (20:14). Kluczowa faza seta to jeszcze seria punktowych bloków naszego zespołu (23:14), chwilę później kropkę nad „i” postawił Łukasz Kaczmarek (25:16).
Jeszcze lepiej, od drugiej partii, rozpoczął się trzeci set. Regularność zagrywek Olka Śliwki i skutecznie wyprowadzane kontrataki dały naszej drużynie prowadzenie 4:0. Tę passę atakiem ze środka przerwał Sapiński, środkowy Ślepska zapunktował jeszcze zagrywką, niemal całkiem niwelując dystans (4:3). Na więcej nasz zespół nie pozwolił rywalom, czujna gra ZAKSY w bloku i potknięcia gości pozwoliły nam odzyskać zaliczkę punktową (8:4). Co prawda kędzierzynianie również nie ustrzegli się błędów własnych, te przeplatali jednak celnymi zagraniami na środku (10:6). Wraz z rozwojem seta dystans systematycznie wzrastał, w kontratakach nie zawodził Aleksander Śliwka, rywalizację z potrójnym blokiem naszego zespołu przegrał Waliński i przy stanie 14:8 trener Kowal postanowił przerwać grę. Nadzieję ekipie z Suwałk przywrócił jeszcze Sapiński (punktując bezpośrednio zagrywką), nie był to jednak początek serii, ZAKSA utrzymywała bezpieczną zaliczkę (16:12). Pewnym punktem w grze naszego zespołu niezmiennie był Kamil Semeniuk, dobrą zmianę w końcówce seta zaliczył jeszcze Bartłomiej Kluth i prowadziliśmy już 19:14. Kluczowa faza seta to jeszcze popis gry Olka Śliwki w ataku (21:14). Ciosy Davida Smitha z zagrywki dały nam pierwszą piłkę setową przy stanie 24:15, goście bronili się, jednak atak Aleksandra Śliwki zakończył seta (25:16).
Czwarty set był, przynajmniej początkowo, najbardziej wyrównaną z partii. Szukając swoich szans w tym meczu tym razem suwalczanie dotrzymywali kroku naszej drużynie. I tak na zagrania Semeniuka czy Kaczmarka odpowiadał Bołądź i dość długo podopieczni Andrzeja Kowala dotrzymywali nam kroku (3:4, 7:7). Początek serii punktowej dał nam blok na Walińskim, w kolejnych zagraniach szans na siatce nie marnował Aleksander Śliwka. ZAKSY z rytmu nie wybiły nawet przerwy na żądanie trenera Kowala. Odzwierciedlenie na tablicy wyników miały znakomite zagrywki Davida Smitha, po asie serwisowym naszego środkowego było już 11:8. Wykorzystując potknięcia kędzierzynian goście zdołali jeszcze zbliżyć się (13:11), nie był to jednak początek gry na styku. Zerwane ataki Takvama i Rousseaux pomogły nam odzyskać pięciopunktową zaliczkę (16:11). Wydawać się mogło, że przyjezdni nie wyjdą już z opresji (21:14) po raz kolejny w spotkaniu nadzieję swojej drużynie przywrócił jednak Marcin Waliński. Seria zagrywek przyjmującego gości zniwelowała dystans niemal całkowicie (21:19). Czujność Nikoli Grbicia przy wykorzystywaniu wideoweryfikacji i kolejne ataki Śliwki i Kaczmarka pozwoliły nam odetchnąć (24:20). Chwilę później spotkanie, atakiem po prostej, zakończył Łukasz Kaczmarek (25:21).
MVP meczu – David Smith
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle – Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (17:25, 25:16, 25:16, 25:21)
Źródło BIURO PRASOWE GRUPA AZOTY ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE