Pokonując Ślepsk Suwałki 3:1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przypieczętowała swój awans do półfinału PlusLigi. W kolejnej fazie rozgrywek zmierzymy się z PGE Skrą Bełchatów.
W porównaniu z ostatnimi spotkaniami Nikola Grbić dokonał niewielkiej zmiany w wyjściowym składzie, jednak takiej, do której fani ZAKSY zdążyli się już przyzwyczaić – na środku siatki w miejsce Davida Smitha zameldował się Krzysztof Rejno. Obok Rejno na środku zobaczyliśmy Jakuba Kochanowskiego, w ataku Łukasza Kaczmarka, na przyjęciu duet Aleksander Śliwka/Kamil Semeniuk, Bena Toniuttiego na rozegraniu i Pawła Zatorskeigo (libero).
Mecz rozpoczął się podobnie do pierwszego z ćwierćfinałów, również tym razem siatkarze z Suwałk przystąpili do ataku od pierwszych akcji, a celny serwis Sapińskiego dał im znaczną zaliczkę w jednym z pierwszych ustawień (5:1). I tak dość szybko musiał reagować Nikola Grbić, pauza na żądanie naszego trenera poskutkowała i przy kontrach zwieńczonych zagraniami Łukasza Kaczmarka czy zagranicach ze środka Krzysztofa Rejno przystąpiliśmy do odrabiania strat (5:3, 8:5). Nasz zespół grał cierpliwie, sytuacyjne piłki na siatce bezbłędnie wykorzystywał Aleksander Śliwka i systematycznie niwelowaliśmy straty (11:9). W konfrontacji z blokiem pewnie kolejne akcje kończył Łukasz Kaczmarek (15:13), naszemu atakującemu odpowiadał Bołądź. Pogoń pozwoliła nam odzyskać kontakt punktowy z rywalem, po jednej z dłuższych akcji tej partii, zakończonej przez Olka Śliwkę, to trener Kowal postanowił reagować (16:15). Niestety siła serwisu gospodarzy i czujna gra w bloku Ślepska postawiła nas ponownie w trudnej sytuacji, bowiem w końcówce to rywale prowadzili 20:16. Czteropunktowa zaliczka Ślepska utrzymała się, tę partię zakończył Klinkenberg (25:20).
Scenariusz z pierwszej partii powtórzył się również w kolejnym secie, także tym razem gospodarze rozpoczęli mocnym akcentem, po kontrataku w wykonaniu Walińskiego prowadząc 5:2. Nasz zespół odpowiadał skutecznymi zagraniami Łukasza Kaczmarka, na środku siatki aktywny był Krzysztof Rejno i gra się nieco wyrównała (6:4). W konfrontacji z potrójnym blokiem rywali sprytem wygrywał Aleksander Śliwka, jednak kiedy gospodarze zaczęli ponownie budować dystans nasz trener zdecydował się na zmiany, desygnując do gry Davida Smitha. ZAKSA kontynuowała swoją grę, ataki Śliwki z drugiej linii były początkiem serii, przy zagrywkach Kaczmarka i czujnej grze w bloku odrobiliśmy straty niemal całkowicie (10:9). Ta cierpliwość opłaciła się i chwilę później, po błędzie na siatce Walińskiego, był znów remis (13:13). Przerwa, o którą poprosił trener Kowal, nie wybiła naszego zespołu z rytmu, czujna gra w obronie i dłuższe wymiany wykorzystywane przez kędzierzynian dały nam prowadzenie 17:15. Po raz kolejny przy zagrywkach Sapińskiego pojawiło się nieco problemów, ZAKSA zdołała odpowiednio zareagować, szybko wychodząc z niewygodnego ustawienia. W tej części partii nie brakowało dłuższych wymian oraz błędów popełnianych przez zawodników obu ekip. W kluczowym momencie seta zagrywką zapunktował Łukasz Kaczmarek (18:20), chwilę później rywali pocelował jeszcze Kamil Semeniuk i prowadziliśmy 22:19. Próby ratowania sytuacji przez gospodarzy na niewiele się dały, tej zaliczki nie wypuściliśmy z rąk, seta zakończył błąd Ślepska (20:25).
W trzecim secie nasz zespół nie pozwolił tak szybko uciec rywalom. Po etapie gry na styku (3:3) szybciej do ataku przystąpili kędzierzynianie. Koleje ataki Aleksandra Śliwki, który bez problemu obijał blok rywali, dały naszej drużynie dwupunktową zaliczkę (5:7). Równie regularny na skrzydłach był Kamil Semeniuk i dystans wzrósł do trzech oczek. Chwilowy zryw, przy zagrywkach Sapińskiego i atakach Bołądzia przywrócił nadzieję miejscowym. Kolejne akcje to jednak popis na siatce Łukasza Kaczmarka i odzyskaliśmy trzypunktowe prowadzenie – 13:10. Kontynuując tę dobra grę ZAKSA kontrolowała przebieg seta, nie do zatrzymania na środku siatki był David Smith, a czujna gra naszego zespołu dawała początek kolejnym kontratakom. I tak po kontrze zwieńczonej zagraniem Łukasza Kaczmarka przy stanie 12:16 trener Kowal postanowił przerwa grę. Miejscowi dzięki zagraniom Walińskiego poprawili nieco swoją sytuację, jednak to ZAKSA dyktowała warunki, utrzymując czteropunktowy dystans (16:20). Sytuację rywali w końcówce skomplikował jeszcze Łukasz Kaczmarek, po asie serwisowym naszego atakującego prowadziliśmy 22:17. Zryw Ślepska w końcówce zmusił jeszcze do reakcji trenera Grbicia (20:23), sytuacja się uspokoiła, a chwilę później celny atak Kaczmarka z prawego skrzydła zakończył seta (21:25).
W czwartym secie po wymianie sił w ataku i grze na styku (2:2) błędy na siatce Walińskiego i sprytne zagrana Kamila Semeniuka wyprowadziły nasz zespół na prowadzenie – 4:2. Niestety nie ustrzegliśmy się błędów, a te wykorzystał Klinkenberg, asem serwisowym popisał się jeszcze Takvam i szybko wróciliśmy do gry na styku (5:5). Przy wymianie ciosów w ataku, wykorzystując dokładność dograń swoich kolegów, Ben Toniutti posyłał piłki na środek do Jakuba Kochanowskiego. Podobnie jak w trzecim secie również tym razem szybciej do ataku przystąpili podopieczni Nikoli Grbicia. I tak o sile kędzierzyńskiego bloku przekonał się Bołądź, czujna gra w obronie pozwoliła naszej drużynie wyprowadzić kolejne kontrataki i po zagraniu Olka Śliwki prowadziliśmy 14:11, a trener Kowal musiał reagować. Ambitni miejscowi zdołali nieco zmniejszyć stratę, dzięki regularności w ataku Sapińskiego i zerwanym atakom naszego zespołu (13:15). Suwalczanie nie zamierzali rezygnować z walki, kolejne ataki Rousseaux i blok gospodarzy zapowiadały emocjonującą kocówkę seta (17:17). W kluczowej fazie seta pomógł nam mocny serwis Jakuba Kochanowskiego, czujny w bloku był Łukasz Kaczmarek i odzyskaliśmy prowadzenie – 20:18. As serwisowy Kamila Semeniuka przybliżał nas do celu (20:23), na tak grającą ZAKSĘ rywale nie byli w stanie znaleźć sposobu, kropkę nad “i” postawił Jakub Kochanowski (21:25).
MVP – Ben Toniutti.
Ślepsk Malow Suwałki – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:20, 20:25, 21:25, 21:25)
Źródło BIURO PRASOWE GRUPA AZOTY ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE