W decydującym meczu półfinałowym PlusLigi Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, pewnie w trzech setach, pokonała PGE Skrę Bełchatów. MV meczu wybrany został rozgrywający naszego zespołu – Benjamin Toniutti.
W trzecim meczu półfinałowym Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wciąż musiała sobie radzić bez Pawła Zatorskiego. Ponownie na pozycji libero zobaczyliśmy więc Adriana Staszewskiego. Poza tą zmianą rozpoczęliśmy składem, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić, a więc z: Łukaszem Kaczmarkiem w ataku, duetem przyjmujących Kamil Semeniuk/Aleksander Śliwka, środkowymi David Smith/ Jakub Kochanowski i Benem Toniuttim na rozegraniu.
Rywalizację znakomicie otworzył nasz zespół, już w pierwszej akcji efektownym atakiem z drugiej linii popisał się Kamil Semeniuk. Równie pewnie kolejne akcje wykańczali Aleksander Śliwka czy Łukasz Kaczmarek. ZAKSA lepiej prezentowała się w dłuższych wymianach i tak przy serii zagrywek Kamila Semeniuka i sprycie na siatce Olka Śliwki prowadziliśmy 8:4. Bełchatowianie mogli jednak liczyć na skutecznego na środku Mateusza Bieńka, systematyczne odrabianie strat pozwoliło im zniwelować dystans, niezmiennie jednak to nasz zespół utrzymywał prowadzenie (11:9). Niestety nie ustrzegliśmy się błędów na siatce, a te przypłaciliśmy utratą prowadzenia (12:12), podejmując ryzyko mylili się również goście i tak sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie (14:12). Po etapie gry na styku sygnał przyjezdnym do ataku dał Petković, kolejne zagrywki atakującego Skry zmusiły do reakcji naszego trenera (16:16). Ten manewr okazał się skuteczny, rywale popełnili błąd a czujna gra na siatce naszego kapitana pozwoliła odzyskać zaliczkę (18:16). Zryw przyjezdnych w końcówce doprowadził do nerwowości (21:20), w kluczowych momentach niezawodny był jednak Olek Śliwka, znakomite zagrania reprezentanta Polski utrzymywały nas na prowadzeniu (22:20). Na lewym skrzydle nie do zatrzymania był Łukasz Kaczmarek, bełchatowianie popełniali kolejne błędy. Kropkę nad „i” postawił Kamil Semeniuk (25:23).
Idąc za ciosem kolejny fragment meczu rozpoczęliśmy od gry na styku (2:2), tym razem minimalną zaliczkę po naszych błędach wypracowali goście (2:4). Kędzierzynianie szybko jednak zrehabilitowali się za potknięcia, Łukasz Kaczmarek typowo siłowe ataki przeplatał technicznymi zagraniami, a te przynosiły oczekiwane rezultaty i w ekspresowym tempie wróciliśmy do gry na styku (5:6). Do kolejnych zagrań w ataku ZAKSA dodała punkt0we bloki, o czujnej grze naszego zespołu boleśnie przekonał się Petković (7:7). Podobnie jak w partii premierowej również tym razem nie brakowało zwrotów akcji i chwilę później ponownie musieliśmy gonić rywala (8:11). Sygnał do ataku dał swoim kolegom Kamil Semeniuk, na środku siatki znakomicie reagował Jakub Kochanowski i po chwili z przewagi przyjezdnych nic już nie zostało (12:12). Cierpliwa gra naszego zespołu po raz kolejny przyniosła oczekiwane rezultaty, czujny w obronie był Adrian Staszewski, dłuższe wymiany kończyli Śliwka z Semeniukiem i to ZAKSA dyktowała warunki (17:15). Również celność zagrywki sprzyjała podopiecznym Nikoli Grbicia, kolejno bezpośrednio tym elementem punktowali David Smith i Ben Toniutti, zostawiając gości w tyle (18:15, 21:16). Kolejne zagrania przyjezdnych odbijały się od kędzierzyńskiego bloku, utrzymując ten dystans nasz zespół wygrał 25:19.
Trzeci set to dominacja ZAKSY pierwszych akcji, wykorzystując szanse w kontrach nas zespół tym razem szybko zbudował kilkupunktową przewagę (5:2). Pechowo po próbie zablokowania Łukasz Kaczmarka wylądował Sander i po chwili Amerykanin musiał opuścić boisko, w jego miejsce zameldował się Sawicki. Młody przyjmujący Skry dość szybko popisał się celnym atakiem. Nie oglądając się na rywali nasz zespół kontynuował swoją dobrą grę. Nasz zespół po raz kolejny zablokował Petkovicia, problemów z obijaniem bloku rywali nie mieli natomiast Łukasz Kaczmarek czy Kamil Semeniuk. Również zagrywki przyjmującego i atakującego ZAKSY sprzyjały naszej drużynie, wykorzystując kolejne kontrataki systematycznie zwiększaliśmy prowadzenie (13:8). Wyraźnie rozpędzeni kędzierzynianie kontynuowali swoją dobrą grę, regularnie w boisku rywali meldował się Aleksander Śliwka, równie pewnym punktem był Łukasz Kaczmarek i jeszcze przed wkroczeniem w decydującą fazę seta prowadziliśmy 16:11. Kolejne błędy przyjezdnych i skuteczność naszych środkowych miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (21:16). Na tak grającą ZAKSĘ goście nie zdołali znaleźć sposobu i to nasz zespół wygrywając 25:21 i 3:0 w całym meczu zameldował się w finale PlusLigi.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:23, 25:19, 25:21)
Źródło BIURO PRASOWE GRUPA AZOTY ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE