Komplet punktów zostaje w Kędzierzynie-Koźlu. W meczu z PGE Skrą Bełchatów wygraliśmy 3:1. MVP meczu wybrany został przyjmujący naszej drużyny – Igor Grobelny.
Spotkanie rozpoczęliśmy składem z Marcinem Januszem na rozegraniu, Mateuszem Rećko w ataku, Danielem Chitigoiem i Igorem Grobelnym na przyjęciu, środkowymi Karolem Urbanowiczem i Mateuszem Porębą oraz Erikiem Shoji (libero).
Rywalizację udanym atakiem otworzyli goście, kolejne zagrania Amina Esmaeilnezhada i czujna gra w bloku Bartłomieja Lemańskiego wyprowadziły zespół trenera Cretu na minimalne prowadzenie – 3:1. Rywalom odpowiadali Mateusz Rećko i Mateusz Poręba i gra w ekspresowym tempie się wyrównała (4:5). Mocnym punktem w naszym zespole był bez wątpienia Igor Grobelny i wyszliśmy na prowadzenie (8:7). Przy zmienności sytuacji kolejno odzyskiwaliśmy i traciliśmy prowadzenie, utrzymywała się jednak gra na styku. Dopiero niewymuszone błędy własne po naszej stronie siatki pozwoliły bełchatowianom nieco odskoczyć i prowadzić 14:11. Czujność trenera Gianiego przy wykorzystywaniu wideoweryfikacji i czujna gra naszego zespołu w bloku dały nam punkt kontaktowy na 13:14. Gra na styku przy wymianie ciosów na siatce utrzymywała się do stanu po 19. Kluczowa faza seta to popis gry Mateusza Rećko w w ataku, czujna gra obronna naszego zespołu i kolejne kontry robiły różnicę i przy kolejnej serii prowadziliśmy 24:20. ZAKSA wykorzystała już pierwszą piłkę setową, punktowy blok Karola Urbanowicza zakończył seta (25:20).
Jeszcze lepiej rozpoczęliśmy kolejny fragment meczu, punktowe bloki Mateusza Poręby i skuteczność w ataku trio Grobelny/ Chitigoi/ Rećko zrobiły różnicę i prowadziliśmy 5:2. Cierpliwa gra naszego zespołu przynosiła oczekiwane rezultaty, swoje noty na siatce regularnie poprawiał Daniel Chitigoi i przewaga ZAKSY systematycznie się zwiększała (11:6). Przerwa na żądanie trenera Cretu nie wybiła naszego zespołu z rytmu, przewaga w ataku robiła różnicę. Nie do zatrzymania był Mateusz Rećko, kroku swojemu koledze dotrzymywał Daniel Chitigoi, dzięki którym kontrolowaliśmy przebieg rywalizacji (20:14). W końcówce seta sytuację gości próbował jeszcze ratować Amin, celne zagrania atakującego rywali zniwelowały nieco dystans nie powstrzymały jednak rozpędzonych kędzierzynian. Zerwany atak atakującego gości zakończył ten fragment spotkania (25:18).
Wyciągając wnioski z drugiej partii w trzecim secie bełchatowianie nie pozwolili nam tak szybko zbudować prowadzenia. Wzorem odsłony premierowej przy wymianie sił w ataku utrzymywała się gra punkt za punkt (5:4). Niezmiennie wrażenie robiła skuteczność naszego zespołu w ataku i po kolejnych kontratakach kończonych przez Mateusza Rećko prowadziliśmy 11:8. Przerwa na żądanie trenera Cretu zmotywowała gości i po chwili znów mieliśmy remis (13:13). Tym razem nie zdołaliśmy odbudować tak wysokiej przewagi, przy jednopunktowej zaliczce kontynuowaliśmy grę punkt za punkt. Kolejne zagrania Amina przywracały nadzieję sympatykom gości, my jednak mogliśmy liczyć na duet Grobelny Rećko i w kluczowej fazie seta to ZAKSA była o krok bliżej zwycięstwa (24:23). Szybko się okazało że to dopiero przedsmak emocji, triumfatora musiała wyłonić końcówka rozstrzygana na przewagi. Mieliśmy w górze nawet piłki meczowe, niestety blok Mateusza Nowaka odwrócił sytuację (29:30), seta zakończył zerwany atak naszego zespołu.
Przegrana końcówka seta nie wybiła z rytmu dobrze dysponowanych podopiecznych trenera Gianiego. Seta punktowymi zagraniami otworzyli Mateusz Rećko i Mateusz Poręba. Naszej drużynie odpowiedział Amin i od stanu po 4 wróciliśmy do gry na styku. Przy zagrywkach Igora Grobelnego nasz zespół zbudował trzypunktową zaliczkę (9:6), zapał rywali skutecznie studził Daniel Chtigoi i kontrolowaliśmy sytuację. Wykorzystując nasze potknięcia bełchatowianie ponownie zdołali odzyskać kontakt punktowy (16:15). Nasz zespół przetrzymał napór ze strony rywala, nie do zatrzymania był Igor Grobelny (22:19). Kluczowa faza seta to popis gry naszego zespołu, mecz efektownym atakiem ze środka zakończył Mateusz Poręba (25:22).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:1
(25:20, 25:18, 29:31, 25:22)
MVP – Igor Grobelny
Źródło Zaksa