Legendarna zwinność zawiodła, ale instynkt już nie. Niewielki kotek ze zranioną łapą wszedł do betonowej studzienki i nie mógł z niej wyjść. Odgłos miauczenia usłyszał przypadkowy przechodzień, który powiadomił strażaków. Ratownicy nie tylko wyciągnęli kota z infrastruktury kanalizacyjnej, ale również odwieźli do weterynarza i nadali mu imię.
„Szpila”, bo taka nazwa przyjęła się wśród strażaków, jest już bezpieczny: – „Koty to charyzmatyczne zwierzęta, bardzo sprytne, samodzielne, ale potrafią także popaść w tarapaty. To miauczenie, które usłyszał przechodzień, było pewnie nawoływałem o pomoc” – mówi nam Lidia Kita, prezes Brzeskiego Towarzystwa Miłośników Zwierząt.
„Mieszkaniec Brzegu powiadomił nas, że z betonowej studzienki przy ul. Włościańskiej dochodzi miauczenie kota. Zgłoszenie otrzymaliśmy około godz. 18:30. Na miejsce zadysponowaliśmy jeden zastęp JRG z Brzegu. Ratownik wszedł do środka i wyciągnął kota. Zwierzę miało uszkodzoną łapę, a konstrukcja tej studzienki uniemożliwiała mu swobodne wyjście. Ostatecznie kotek został przetransportowany do weterynarza” – informuje mł. asp. Marek Zagórski z Państwowej Straży Pożarnej w Brzegu.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy kot uratowany przez brzeskich strażaków. Na swoim koncie mają m.in. zdejmowane zwierzęta z wysokich drzew, a także „Iskierkę” – kocicę uratowaną z pożaru w starym browarze.
Źródło www.brzeg24.pl fot. Piotr / Brzeg24.pl / KP PSP w Brzegu