Sezon 2023/2024 PlusLigi kończymy na 10. miejscu. W meczu rewanżowym w Bełchatowie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała 3:2, jednak zaliczka rywali z pierwszego spotkania okazała się kluczowa.
Ostatni mecz sezonu rozpoczęliśmy składem: Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Bartosz Bednorz, Aleksander Śliwka, Dmytro Pashytskyy, Andreas Takvam i Erik Shoji (libero).
Rywalizację udanym atakiem z lewego skryła otworzył Bartosz Bednorz, kolejny punkt na konto kędzierzynian zapisał punktowym blokiem Łukasz Kaczmarek (0:2). Zagrania Konarskiego pomogły miejscowym zniwelować dystans. W dłuższych wymianach lepiej reagowali kędzierzynianie, dość szybko zanotowaliśmy serię punktową (przy zagrywkach Dmytro Pashytskiego) i było już 3:9. Dość szybko musiał reagować trener Gardini, przywołując swoich podopiecznych do siebie. Bełchatowian z niewygodnego ustawienia wyprowadził atakiem z drugiej linii Lipiński, jednak wciąż to ZAKSA była o krok dalej. Kolejne kontrataki na korzyść naszego zespołu wykorzystywał Aleksander Śliwka a czujna gra w bloku Marcina Janusza czy Łukasza Kaczmarka sprzyjała utrzymywaniu kontroli nad przebiegiem seta (5:11). Bełchatowianie nie ułatwiali nam jednak sytuacji, moment zwrotny w grze miejscowych nastąpił przy zagrywkach Lipińskiego, problemy naszego zespołu miały odzwierciedlenie na tablicy wyników i dystans zmniejszył się do czterech oczek (12:16). Dobrą passę przeciwnika, sprytnym zagraniem na siatce, przerwał Aleksander Śliwka (13:17). W kluczowej fazie seta swoje noty w ataku poprawiali jeszcze środkowi naszego zespołu, po ataku Dimy Pashytskiego prowadziliśmy 23:18. Tej partii nie pozwoliliśmy sobie odebrać, seta celnym atakiem zakończył Łukasz Kaczmarek (25:18).
Po falstarcie w drugim secie (2:0) kędzierzynianie szybko wrócili do swojej dobrej gry. Na skrzydłach punktował Bartosz Bednorz, na środku siatki nie do zatrzymania był Dima Pashytskyy. Cierpliwa gra ZAKSY opłaciła się, momentem zwrotnym było ustawienie z Bartoszem Bednorzem w polu serwisowym (4:4). Do punktów zdobywanych w ataku duet Śliwka/ Pashytskyy dodał punktowy blok, wyprowadzając nas na prowadzenie (4:5). Kolejne zagrywki Dimy Pashytskiego oraz czujna gra w obronie naszego zespołu miały odzwierciadlenie na tablicy wyników, po punktowym bloku Marcina Janusza prowadziliśmy już 13:9. Kolejne konfrontacje z bełchatowskim blokiem wygrywali Łukasz Kaczmarek czy Aleksander Śliwka, nasz kapitan zapunktował jeszcze zagrywką i prowadziliśmy 18:14. Nie był o koniec emocji, seria zagrywek Dawida Konarskiego dała gospodarzom kontakt punktowy (17:18). W kluczowej fazie seta bełchatowianie wyrównali na 20:20, tym razem to Adam Swaczyna postanowił interweniować, sięgając po przerwę na żądanie. Niestety decydująca faza seta ułożyła się po myśli gospodarzy, błędy naszego zespołu i celny serwis Aciobanitei dopełniły formalności (25:22).
Początek kolejnej partii był dość podobny do odsłony premierowej, czujna gra kędzierzynian w bloku dała nam zaliczkę (0:2). Role szybko się odwróciły, ponownie problemy sprawiał nam serwis Aciobanitei i przy serii wykorzystywanych kontrataków to Skra prowadziła 5:4. Dobra passę przeciwnika, atakiem z drugiej linii, przerwał Aleksander Śliwka i przystąpiliśmy do gry punkt za punkt. Przy wymianie ciosów na siatce dość długo utrzymywała się gra na styku (12:11). Punktowy serwis Bartosza Bednorza dał nam wyrównanie (12:12), niestety nie na długo, równie celnymi serwisami odpowiedział Konarski, a wybloki gospodarzy i kontrataki bełchatowian miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (17:13).Nie był to koniec emocji, celne serwisy Marcina Janusza i kontrataki naszego zespołu, zwieńczone blokiem Andreasa Takvama na Mateuszu Porębie doprowadziły do wyrównania (17:17). Niestety serwisy Poręby i problemy z przyjęciem po naszej stronie siatki sprzyjały miejscowym, którzy prowadzili już 22:19. Tej przewagi gospodarze już nie wypuścili, punkt na wagę 9. miejsca zagwarantowała Skrze autowa zagrywka Łukasza Kaczmarka (25:22).
Na starcie kolejnej partii trener Gardini zdecydował się na zmiany w składzie. Kędzierzynianie tę partię rozpoczęli mocnym akcentem, od prowadzenia 6:0. Dopiero czujny blok bełchatowian przerwał serię naszego zespołu. Ten fragment spotkania to kolejne bloki w wykonaniu siatkarzy ZAKSY, pewnie kolejne ataki kończyli Takvam z Kaczmarkiem i kędzierzynianie prowadzili już 12:5. Kolejne błędy miejscowych zmusiły do reakcji Andreę Gardiniego i przy stanie 5:14 trener miejscowych postanowił przerwać grę. Pojedyncze skuteczne zagrania gospodarzy niewiele mogły zmienić, seria bloków ZAKSY zrobiła różnicę i prowadziliśmy 20:10. W końcówce seta Adam Swaczyna zdecydował się na zmiany, na boisku zameldowali się Przemysław Stępień i Bartłomiej Kluth. Nawet celne zagrywki Petkova niewiele mogły zmienić, błąd miejscowych zakończył tę partię (16:25).
Tie-break to wymiana ciosów w ataku od pierwszych akcji, w tej odsłonie nie brakowało długich wymian, w tych mogliśmy liczyć na czujną grę w bloku Dimy Pashytskiego. To właśnie skuteczna gra doświadczonego środkowego dała nam zaliczkę punktową. Swoje noty w tej partii poprawił jeszcze Aleksander Śliwka, jednak to seria zagrywek Pashytskiego zrobiła różnicę i przy zmianie stron boiska prowadziliśmy 8:4. Równie duże problemy sprawiał bełchatowianom serwis Marcina Janusza, w dłuższych wymianach mogliśmy liczyć na skuteczność Aleksandra Śliwki i było już 11:6. Utrzymując tę przewagę ZAKSA zmierzała do końca spotkania (7:13), wygrywając tę partię 15:9 i w całym meczu 3:2.
MVP Erik Shoji
PGE GiEK Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3
(18:25, 25:22, 25:22, 16:25, 9:15)
Źródło Zaksa Foto Klub Kibica