Krzyk radości brzmiał echem na terenie BLC bouw wczoraj koło godziny 21.00. Udało nam się w 3 dni zebrać na tyle darów potrzebnych w Polsce, że spakowaliśmy 5 busów pod sam dach.
Nieraz przyjeżdżały pełne auta, a nawet i busy z rzeczami i, aż łzy napływały do oczu jak widzieliśmy zaangażowanie naszych Rodaków ale i Holendrów, którzy masowo pomagali jak mogli, nawet sprzętem: agregatory, nowy odkurzacz budowlany, nowe miotły, nowe łopaty, rękawice robocze, litry wody, pudła jedzenia, nowe ręczniki, kołdry, poduszki oraz wiele innych rzeczy. Ludzie dawali nawet wózki dla dzieci, krzesełka, które też już pojechały do Was. Wiele osób zaczęło również przywozić łóżeczka dla dzieci, kanapy, fotele, panele do podłóg.
A my otrzymaliśmy nawet kontener od firmy Pieterse aby móc to wszystko dalej zbierać i zawieść do Polski.
Było i wiele emocji…. Niektórzy opowiadali jak bratu,rodzicom, rodzinie itd dom został zrujnowany, pokazywali video, zdjęcia, cały dorobek życia ludzi znika w mgnieniu oka.
A nam stawały łzy w oczach, dostawaliśmy gęsiej skórki. To był nasz zapłon do pracy od rana do późnego wieczora, bo i nasza rodzina, znajomi tam są.
Tak daleko, ale jednak blisko jeśli trzeba. W ciągu 3 dni powstały więzi nie do opisania, bo tworzymy to razem i mamy wspólny cel: pomoc naszym Rodakom. Dziś rano koło 9:50 wyjechali nasi kierowcy do Prudnika. Szczęśliwej drogi kochani i wracajcie bo trzeba pakować dalej.
Tekst Agata Dwojacka