Po zaciętym, pięciosetowym starciu Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na trudnym terenie pokonała PGE Skrę Bełchatów. MVP spotkania wybrany został środkowy naszego zespołu – Dmytro Pashytskyy.
Mecz w Bełchatowie rozpoczęliśmy składem z Marcinem Januszem na rozegraniu, Łukaszem Kaczmarkiem w ataku, Aleksandrem Śliwką i Wojciechem Żalińskim na przyjęciu, duetem środkowych Twan Wiltenburg/ Dmytro Pashytskyy i Erikiem Shoji (libero).
W spotkanie nieco lepiej weszli gospodarze, kolejne kontrataki wykorzystywane przez Lanzę pozwoliły Skrze wypracować kilka punktów zaliczki (6:3). Rywalom odpowiadali Wojciech Żaliński z Aleksandrem Śliwką, jednak czujna gra naszych rywali w bloku miała odzwierciedlenie na tablicy wyników (10:4). Dość szybko Tuomas Sammelvuo postanowił interweniować, przerywając grę. Po wznowieniu rywalizacji nasz zespół z niewygodnego ustawiania wyprowadził Łukasz Kaczmarek, chwilę później przy zagrywkach Twana Wiltenburga zmniejszyliśmy nieco stratę, jednak kiedy w polu serwisowym zespołu z Bełchatowa pojawił się Kooy szeregi przyjęcia ZAKSY ponownie zostały naruszone i rywale wrócili do pięciopunktowego prowadzenia (15:10). Kolejne zagrania Łukasza Kaczmarka czy Aleksandra Śliwki były odpowiedzią na celne ataki Dicka Kooya, niestety naszej drużynie przytrafiły się błędy własne i niezmiennie to Skra kontrolowała sytuację (21:13). Tej partii nie zdołaliśmy uratować, przy kolejnej serii w polu serwisowym bełchatowianie wygrali 25:14, obejmując prowadzenie w meczu.
W drugiej partii meczu od początku na boisku zameldowali się Adrian Staszewski i Tomasz Kalembka, zastępując duet Żaliński/ Wiltenburg. Ten fragment meczu zdecydowanie rozpoczął się po myśli naszego zespołu, kolejne ataki Staszewskiego i seria zagrywek Kaczmarka, zwieńczona asem serwisowym dała naszej drużynie prowadzenie 4:1. ZAKSIE równie celnym serwisem odpowiedział Kooy, bełchatowianie utrzymali dobrą dyspozycję w bloku i od stanu po 5 walka rozpoczęła się na nowo. W tej części spotkania nie brakowało długich, zaciętych wymian, w tych mogliśmy liczyć na naszego kapitana. Po bełchatowskiej stronie siatki w podobnych sytuacjach radził sobie Lanza, i tak dość długo utrzymywała się gra punkt za punkt (13:13). Cierpliwa gra podopiecznych Tuomasa Sammelvuo zaprocentowała w kluczowej fazie seta, celny atak Adriana Staszewskiego i punktowy blok duetu Pashytskyy/ Staszewski na Musiale pomogły nieco odskoczyć naszej drużynie (16:18). Przy serii zagrywek Łukasza Kaczmarka, szanse w przechodzących piłkach wykorzystywał Pashytskyy i tym razem to trener Skry musiał ratować się przerwą na żądanie (16:19). Pauza nie wybiła z rytmu naszego atakującego i prowadziliśmy 20:16. Niestety nie obyło się bez nerwowości i w kluczowej części seta miejscowi zdołali doprowadzić do wyrównania (23:23). Nasz zespół ustrzegł się końcówki rozstrzyganej na przewagi, skuteczny atak Aleksandra Śliwki i kolejny blok na Musiale dopełniły formalności (23:25).
Nie był to ostatni zwrot akcji w tym spotkaniu, o ile drugi set mocnym akcentem otworzyli kędzierzynianie to w partii kolejnej zagrywki Mateusza Bieńka postawiły w lepszej sytuacji gospodarzy (4:0). Kędzierzynian z niewygodnego ustawienia wyprowadził atak Adriana Staszewskiego, po chwili zagrywki Łukasza Kaczmarka i kontry wykorzystywane przez nasz zespół zniwelowały jeszcze dystans. Miejscowi nie ustrzegli się błędów, swoją obecność na boisku punktowym serwisem podkreślił jeszcze Dmytro Pashytskyy i było już 9:7. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, nas zespół celne zagrania przeplatał zerwanymi atakami i przy serii punktowej miejscowi ponownie uciekli na kilka punktów (13:7). Przy grze punkt za punkt na kolejne ataki Kłosa odpowiadał Kalembka, wciąż jednak potrzebowaliśmy serii punktowej (16:11). W tej partii zadaniowo na boisku pojawili się jeszcze Przemysła Stępień i Bartłomiej Kluth, pod koniec seta wrócili do gry Janusz z Kaczmarkiem. Walczac do końca kędzierzynianie zbliżyli się jeszcze do przeciwnika, po ataku Adriana Staszewskiego i bloku na Lanzy było już 22:20. Mimo walki losów tego seta nie zdołaliśmy odwrócić i naszej drużynie pozostała walka o przedłużenie losów spotkania (25:21).
W czwartym secie gwarantem udanego początku w wykonaniu Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle był Adrian Staszewski. Seria zagrywek przyjmującego naszego zespołu skutecznie odrzuciła rywali od siatki, dając nam prowadzenie 4:1. Niemoc swojego zespołu przerwał Kooy, tym razem kędzierzynianie nie pozwolili tak szybko doprowadzi rywalom do wyrównani. Kolejne ataki Aleksandra Śliwki pozwoliły utrzymać nam prowadzenie, na środku siatki nie zawodził Dmytro Pashytskyy i prowadziliśmy 13:8. Swój zespół do walki po raz kolejny próbował poderwać Karol Kłos, a przy kolejny zagraniach w ataku Kooya dystans niebezpiecznie stopniał. Skuteczne obijanie bloku bełchatowian przez duet Śliwka/Staszewski utrzymywało podopiecznych Tuomasa Sammelvuo na prowadzeniu (13:17). Cierpliwa gra, charakteryzująca nasz zespół, tym razem sprzyjała miejscowym, którzy po punktowym bloku odzyskali kontakt punktowy (16:17). Celne zagrania w ataku przeplatały jeszcze błędy popełniane przez siatkarzy obu ekip w polu serwisowym (19:20). Kędzierzynianie nie pozwolili sobie na błędy w decydujących akcjach, i tak kolejne ataki Łukasza Kaczmarka dały nam pierwszą piłkę setową przy stanie 24:22, seta chwilę później zakończył Adrian Staszewski (23:25).
I tak triumfatora musiał wyłonić tie-break, już pierwsze akcje decydującego seta pozwoliły kędzierzynianom ustawić grę, skuteczność Pashytskiego na środku siatki i problemy Kooya w ataku miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (0:3). O sil bloku naszego zespołu dość boleśnie przekonał się jeszcze Musiał i przy stanie 1:4 trener gospodarzy przerwał grę. Po wznowieniu rywalizacji kolejno szeregi przyjęcia rywali swoją zagrywką rozbijał Staszewski i nasz zespół prowadził 7:1. Bełchatowianie jeszcze przed zmianą stron boiska zdołali wyjść z niewygodnego ustawienia, sytuację swojego zespołu poprawił jeszcze Mateusz Bieniek (5:9). Końcówka seta należała jednak do siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla, swoje noty w ataku poprawili jeszcze Aleksander Śliwka z Adrianem Staszewski, seta i cały mecz atakiem ze środka zakończył natomiast Dmytro Pashytskyy (9:15).
MVP – Dmytro Pashytskyy
PGE Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3
(25:14, 23:25, 25:21, 23:25, 9:15)
Zródło Strona Biura Prasowego Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Zdjęcia dzięki Klubowi Kibica Zaksy