Początek należał do krakowian, którzy zamknęli naszą ekipę na jej połowie. Nie było jednak żadnych konkretne sytuacje. Odra obudziła się dopiero w końcówce pierwszej połowy.
Najbliżej osiągnięcia celu był Rafał Niziołek, któremu piłka spadła pod nogi, gdy był na piątym metrze, ale nie był w stanie uderzyć na tyle mocno by posłać ją w bramkę.
W drugiej połowie, po strzale Goku z okolic „szesnastki” piłkę pechowo trącił Jiri Piroch, co zmyliło Artura Halucha, który próbował ratować się nogami, ale nie dał rady. 200 sekund później znów sporo zamieszania przed bramką gospodarzy. Tym razem najlepiej odnalazł się w tym Dejvi Bregu i niemalże kopnął futbolówkę do pustej bramki.
Ta sytuacja mocno wstrząsnęła opolanami, którzy długo nie mogli się odnaleźć. Dopiero w połowie drugiej połowie pokazali, że są w stanie coś jeszcze pokazać. Wówczas to uderzeniem zza pola karnego niewiele pomylił się Maksymilian Hebel. Kilka chwil później ten sam zawodnik sprytnie przymierzył z rzutu wolnego ustawionego w bocznym sektorze, ale piłka ostatecznie tylko obita poprzeczkę.
Opolanie nie dawali za wygraną, ale dość pewnie na przedpolu interweniował Raton. W końcu jednak popełnił błąd i przy walce o piłkę, powalił łokciem Dina Sulę za co sędzia podyktował rzut karny, sprawdzając wcześniej VAR. Tego karnego wykorzystał Rafał Niziołek. To wszystko działo się już w doliczonym czasie gry.
Odra Opole – Wisła Kraków 1-2 (0-0)
Bramki: 0-1 Goku – 50., 0-2 Bregu – 54., 1-2 Niziołek 90+4 (karny).
Odra: Haluch – Spychała, Piroch, W. Kamiński, Szrek – Niziołek, Purzycki – Sarmiento (57. Sula), Wróbel (57. Antczak), Galan – Hebel.
Żółte kartki: Niziołek, Piroch, Spychała.
Galeria foto z meczu