Eksmitowany mężczyzna oraz ślusarz przybrany przez komornika wciąż pozostają w szpitalu po wybuchu w mieszkaniu, do którego doszło w budynku przy ul. Żeromskiego w Brzegu.
Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo. Jak udało się nam ustalić, w lokalu nie doszło do wybuchu gazu, natomiast eksplozja została wywołana zapłonem oparów najprawdopodobniej benzyny. Przypomnijmy, do tragicznego zdarzenia doszło w środę (22. marca) podczas wykonywania czynności związanych z eksmisją 74-letniego mężczyzny. Komornikowi asystował pracownik kancelarii, ślusarz oraz dwóch policjantów. W pewnym momencie w mieszkaniu 74-latka doszło do silnej eksplozji, a następnie pożaru. Łącznie obrażenia odniosło 7 osób.
„Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, w postaci pożaru i eksplozji w jednym z mieszkań przy ul. Żeromskiego w Brzegu. Do chwili obecnej niemożliwe było wykonanie czynności z osobą zajmującą ten lokal, ponieważ nie pozwala na to stan zdrowia. Mężczyzna ten wciąż przebywa w szpitalu, co jest konsekwencją odniesionych obrażeń. W celu ustalenia szczegółów dotyczących eksplozji, prokuratura powołała biegłego z zakresu pożarnictwa. Wybuch gazu jest eliminowany, ponieważ nie stwierdzono rozszczelnienia instalacji, czy też uwolnienia gazu poprzez odkręcenie kurków w kuchence. Najbardziej prawdopodobną hipotezą jest rozlanie paliwa w jednym z pomieszczeń tego lokalu i zainicjowanie zapłonu oparów tej substancji” – mówi nam prok. Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu. Dodajmy, że odniesione obrażenia przez komornika, pracownika kancelarii oraz dwóch funkcjonariuszy policji nie wymagają obecnie hospitalizacji, natomiast pod opieką medyczną w szpitalu pozostają ślusarz i 74-letni mężczyzna.