Kierowca karetki zignorował znaki drogowe, przez co pojazd prawie zaklinował się pod wiaduktem na ul. Krapkowickiej w Opolu.
Do zdarzenia doszło w wtorek, 20 lipca wieczorem. Na nagraniu, które otrzymaliśmy od jednego z naszych czytelników wyraźnie widać, że niewiele brakowało, żeby karetka utknęła pod wiaduktem. Z pojazdu wysiadł członek załogi, który naprowadzał kierowcę. Pojazd nie jechał na sygnale, jak udało nam się ustalić, nie była to karetka należąca do Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego. Tym razem na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Przypominamy, że pod tym wiaduktem doszło już do kilku wypadków, w tym także śmiertelnych, a oznakowanie jest po to, żeby je respektować.
2 września 1991 pod wiaduktem kolejowym przy ul. Krapkowickiej w Opolu zginęło tragicznie trzech żołnierzy. – Jechali tędy do koszar ciężarówką. A tutaj wiadukt jest nisko powieszony. Most ściął pakę, miażdżąc wojskowym głowy. – Wspomniał o tragedii dziadek jednego z zabitych. Starszy pan zagrabił ziemię wokół krzyża, wyciągnął z siatki znicz, podniósł przechylony wazon ze świeżymi margerytkami, zapalił zgaszone knoty w wypalonych do połowy pięciu lampionach. – Nad tym miejscem ciąży jakieś fatum. W latach siedziemdziesiątych pod wiaduktem zginęło czterech milicjantów jadących do Grudyni Wielkiej zrywać w sadzie jabłka. Też ich most zmasakrował.
Wydarzenie upamiętnia metalowy krzyż i głaz z nazwiskami zmarłych.