Najpierw była typowa wymiana zdań, jaka zdarza się na parkingach naszych osiedli. Dwaj kierowcy pokłócili się o miejsce parkingowe.
W tej sytuacji sprawa jednak wymknęła się spod kontroli. Emocje wzięły górę i doszło do ostrzejszej szarpaniny.
Jak ustalili policjanci, 26-latek w pewnym momencie pchnął nożem swojego adwersarza. Tłumaczył się obroną własną. Teraz grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach został poinformowany, że na jednym z osiedli miasta doszło do awantury o miejsce parkingowe.
Niepokojący był fakt, że według zgłoszenia jeden z uczestników kłótni miał zostać ranny. Policjanci natychmiast pojechali na miejsce sprawdzić sytuację.
Pierwsze podejrzenia o poważnym finale błahej sprzeczki potwierdziły się. Jak ustalili policjanci, 26-latek poprosił innego mężczyznę, by ten nie parkował na jego miejscu.
Z kolei 41-letni mieszkaniec Krapkowic był zupełnie innego zdania. Od słowa do słowa sytuacja wymknęła się spod kontroli i do głosu doszły emocje. Najpierw miało dojść do szarpaniny.
Później sprawy przybrały gorszy obrót. W pewnym momencie młodszy z mężczyzn miał ranić nożem swojego adwersarza.
W wyniku uszkodzenia ciała 41-latek przeszedł operację. Jego zdrowiu ani życiu nie zagraża na szczęście żadne niebezpieczeństwo.
26-latek przyznał się do zarzucanego mu czynu. Tłumaczył jednak, że działał wyłącznie w obronie własnej.
Za uszkodzenie ciała grozi kara nawet do 5 lat więzienia.
Źródło KPP w Krapkowicach Foto ilustracyjne