Nasz zespół w imponującym stylu po raz drugi z rzędu zameldował się w Superfinale siatkarskiej Ligi Mistrzów.
Na etapie półfinałów wyeliminowaliśmy Jastrzębski Węgiel. Po wygranej na terenie rywala naszej drużynie do awansu wystarczyły dwa sety, już mocny start na początku meczu zagwarantował naszej drużynie realizację celu.
Drugi półfinał rozpoczęliśmy składem: Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Norbert Huber, David Smith i Erik Shoji (libero).
Rywalizację otworzył skuteczny atak Kamila Semeniuka z lewego skrzydła, naszemu przyjmującemu odpowiedział Rafał Szymura, rozpoczynając tym samym wymianę ciosów w ataku (1:1). Kamil Semeniuk do celnych ataków dodał punktowy serwis, presja jaką wywierali kędzierzynianie na rywalach miała odzwierciedlenie na tablicy wyników. Kolejne dłuższe wymiany na korzyść naszego zespołu rozstrzygał Łukasz Kaczmarek i prowadziliśmy 7:4. Podopieczni Gheorghe Cretu znakomicie spisywali się również w bloku, a przy serii zagrywek Łukasza Kaczmarka dystans wzrósł do czterech oczek (11:7). Utrzymując ten rytm gry kędzierzynianie kontrolowali sytuację, przyjezdni odpowiadali pojedynczymi celnymi zagraniami Fornala. Niewiele to zmieniało, sprytnie na siatce kolejne akcje wygrywał nasz kapitan, czujny w zagraniach z przechodzącej piłki był Łukasz Kaczmarek i przy stanie 18:13 Andrea Gardini musiał reagować. Po wznowieniu rywalizacji asem serwisowym popisał się jeszcze Olek Śliwka, przyjezdni nie ustrzegli się błędów, a przy kolejnych punktach zdobytych przez kapitana ZAKSY bezpośrednio serwisem w końcówce seta było już 23:13. Jastrzębian z niewygodnego ustawienia wyprowadził dopiero atak Fornala. Kluczowa faza seta to jednak popis gry siatkarzy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, formalności punktując zagrywką dopełnił David Smith (25:15).
W drugiej partii spotkania gra na styku trwała nieco dłużej, przyjezdnych do walki poderwał jeszcze Rafał Szymura, przy wymianie ciosów na siatce cierpliwością wykazali się kędzierzynianie i to nasz zespół wypracował dwa oczka zaliczki (9:7). Regularnie na środku siatki punktował David Smith, równie pewnie blok rywali omijał Norbert Huber i dość szybko podopieczni trenera Cretu wrzucili kolejny bieg. Podobnie jak w odsłonie premierowej nie do zatrzymania na lewym skrzydle był Kamil Semeniuk (12:10), równie dobre noty w ataku zbierał Łukasz Kaczmarek i niezmiennie to nasz zespół był o krok dalej. Przewaga kędzierzynian wzrosła przy atakach Aleksandra Śliwki, w końcówce seta kolejne szanse w kontratakach wykorzystywał Łukasz Kaczmarek, prowadząc nasz zespół do celu (19:15). Kędzierzynianom na tym etapie rywalizacji wychodziło niemal wszystko, cierpliwa i spokojna gra pozwoliła utrzymywać bezpieczny dystans. O sile bloku naszego zespołu przekonał się jeszcze Boyer, Francuz w tej partii zmienił Hadravę, nie zdołał jednak odmienić oblicza gry gości. Regularnie w ataku punktował jeszcze Olek Śliwka i w kluczowej fazie seta prowadziliśmy (22:18). Andrea Gardini sięgał jeszcze po przerwę na żądanie, pewni swego kędzierzynianie utrzymali koncentrację, punkt na wagę awansu do Superfinału dała nam zagrywka Fornala w siatkę (25:21).
W trzecim secie Gheorghe Cretu dał szansę gry zawodnikom, którzy do tej pory otrzymywali mniej szans, i tak na boisku zameldowali się: Michał Kozłowski na rozegraniu, Bartłomiej Kluth w ataku, Tomasz Kalembka i Krzysztof Rejno na środku, Adrian Staszewski i Wojciech Żaliński na przyjęciu oraz Korneliusz Banach (libero). Wzorem drugiego seta ten fragment rywalizacji rozpoczęła wymiana sił w ataku i gra na styku (3:3). Przyjezdni zdołali co prawda odskoczyć nam na dwa punkty (6:8), czujna gra obronna Korneliusza Banacha i zagrania Adriana Staszewskiego z lewego skrzydła sprzyjały niwelowaniu dystansu i od stanu po 10 walka rozpoczęła się na nowo. Przy serii zagrywek Fornala goście zdołali zbudować dwupunktową zaliczkę (14:16), zmuszając Gheorghe Cretu do reakcji. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, jednak w końcówce seta jastrzębianie utrzymywali dwupunktową zaliczkę (18:20). Sygnał do ataku w tej partii dał swoim kolegom jeszcze Wojtek Żaliński (19:20). Niestety sportowe szczęście uśmiechnęło się do Jastrzębskiego Węgla i przy zagrywkach Macyry goście odzyskali prowadzenie (19:23). Rywalom tym samym odpowiedział Krzysztof Rejno, a przy bloku duetu Żaliński/ Kalembka odzyskaliśmy kontakt punktowy (22:23), aby finalnie doprowadzić do gry na przewagi (24:24). W tej niestety triumfowali goście – 26:24.
Wyciągając wnioski z trzeciego seta w czwartej partii nasz zespół nie pozwolił rywalom rozwinąć skrzydeł. Po momencie wyrównanej gry kędzierzynianie przystąpili do ataku, ustawienie z Wojtkiem Żalińskim w polu serwisowym okazało się wyjątkowo szczęśliwe, pewnie blok rywali obijał Bartek Kluth i prowadziliśmy 11:8. Naszej drużynie odpowiadał Boyer, jednak utrzymywaliśmy dwupunktowy dystans. Wykorzystując dokładne dogrania swoich kolegów Michał Kozłowski uaktywnił grę przez środek. Zryw kędzierzynian dał naszej drużynę trzy oczka zaliczki (14:11), niestety błędy własne naszego zespołu doprowadziły do wyrównania (14:14). Jastrzębianie uaktywnili się jeszcze w bloku, a celna zagrywka Szweda postawiła nasz zespół w trudnej sytuacji (15:18). Tej przewagi goście nie pozwolili sobie odebrać, doprowadzając do tie-breaka (21:25).
W decydującym secie, przy atakach Staszewskiego i Klutha, to ZAKSA jako pierwsza wyszła na prowadzenie (2:1). Nasz atakujący sprytnie obijał ręce rywali, a przy kolejnym kontrataku wykorzystanym przez nasz zespół trener Gardini postanowił interweniować (4:2). Swoje noty w tej części spotkania regularnie poprawiał też Bartek Kluth i utrzymywaliśmy dystans (8:6). Po zmianie stron boiska to kędzierzynianie dyktowali warunki, o sile bloku naszej naszej drużyny boleśnie przekonał się Rafał Szymura. Po naszej stronie siatki regularnie punktowali Staszewski z Żalińskim (13:11). Tej szansy nas zespół nie wypuścił z rąk. Atak Wojtka Żalińskiego zakończył spotkanie (15:11).
MVP – Łukasz Kaczmarek
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:2
(25:15, 25:21, 24:26, 21:25, 15:11)
Źródło Zaksa