Pięciosetowe starcie wyłoniło zwycięzcę w meczu o Superpuchar Polski. Mimo znakomitego startu i walki do końca niestety Grupa Azoty ZASA Kędzierzyn-Koźle przegrała 2:3.
Mecz w Lublinie rozpoczęliśmy składem Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Aleksander Śliwka, David Smith, Dmytro Pashytskyy, Wojciech Żaliński i Erik Shoji (libero)
Rywalizację rozpoczęła wymiana sił w ataku i gra na styku, Marcin Janusz już na początku seta uaktywnił grę przez środek siatki, gdzie nie zawodził Dmytro Pashytskyy. Pewność naszego zespołu w bloku miała odzwierciedlenie na tablicy wyników i to ZAKSA była o krok dalej. Stabilną grę w ataku gwarantował naszej drużynie Łukasz Kaczmarek (4:3). Przy zmienności sytuacji, czujni na siatce jastrzębianie po chwili odwrócili sytuację (4:6). Dynamika spotkania nie pozwoliła ekipie trenera Mendeza przyzwyczaić się do prowadzenia, ustawienie z Marcinem Januszem w polu serwisowym i skuteczność w kontratakach Łukasza Kaczmarka pozwoliły odzyskać nam dwa oczka zaliczki punktowej (11:9). Znakomicie intencje rywali na siatce odczytywał Wojciech Żaliński, o czym w krótkim czasie przekonali się Fornal z Boyer i przy stanie 13:10 trener Mendez musiał sięgać po przerwę na żądanie. Pauza nie wybiła z rytmu naszego zespołu, kędzierzynianie systematycznie zwiększali dystans, prowadząc w kocówce 20:16. Przewaga kędzierzynian wzrosła do pięciu oczek przy serii zagrywek Łukasza Kaczmarka (22:17). Nie był to koniec emocji, mimo prowadzenia naszego zespołu 24:20 jastrzębianie zdołali wrócić do gry. Tym razem problemy swoim serwisem sprawił nam Clevenot (24:24), w decydujących akcjach mogliśmy liczyć na Dmytro Pashytskiego, który najpierw celnym atakiem, a następnie asem serwisowym dopełnił formalności (26:24).
Po znakomitym starcie i prowadzeniu ZAKSY 2:0 w drugiej partii jastrzębianie zdołali szybko zniwelować dystans (3:2). Podopieczni trenera Sammelvuo nie pozwolili wybić się z rytmu, kontynuując swoją dobrą grę. Pewne zagrania Davida Smitha na środku siatki oraz kolejne punktowe bloki naszego zespołu robiły różnice i przy stanie 8:5 trener naszych rywali musiał interweniować. Niezmiennie bezlitośnie blok przeciwnika obijał Łukasz Kaczmarek, do swoich zdobyczy punktowych kolejne oczko zdobyte blokiem dopisał Wojciech Żaliński i było już 10:6. Podobnie jak w pierwszym secie jastrzębianie zdołali zniwelować dystans (12:11). Przy wymianie ciosów na siatce na kolejne atak Żalińskiego czy Pashystkiego odpowiadał Szymura (16:16). Szybciej do ataku przystąpili kędzierzynianie, kolejne ataki Łukasza Kaczmarka i punktowe bloki naszego zespołu robiły różnicę (18:16). Dwupunktowy dystans utrzymywał się dość długo (22:20), niestety ponownie w kluczowej fazie seta nasz rywal doprowadził do wyrównania (22:22), zmuszając Tuomasa Sammelvuo do reakcji. ZAKSĘ z pechowego ustawienia wyprowadził Aleksander Śliwka (23:23), niestety błędy własne kędzierzynian sprzyjały ekipie z Jastrzębia-Zdroju i ten set padł łupem naszych rywali (23:25).
Podenerwowani takim rozwojem wypadków kędzierzynianie przystąpili do ataku od pierwszych akcji kolejnego seta (2:0), na siatce brylował Wojciech Żaliński, czujną grą w bloku popisywał się David Smith (6:5). Gra co prawda wyrównała się, jednak pewność na siatce naszego zespołu i sprytne zagrania Łukasza Kaczmarka, obijające jastrzębski blok miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (11:8). To nie było ostatnie słowo ZAKSY, seria zagrywek naszego atakującego postawiła przeciwnika w trudnej sytuacji (13:9). Sprytem na siatce wykazał się jeszcze Dmytro Pashytskyy, kolejne błędy jastrzębian popełniane w polu serwisowym umacniały nas na prowadzeniu (18:14). W kontratakach niezmiennie mogliśmy liczyć na Wojtka Żalińskiego, tego poziomu skuteczność po drugiej stronie siatki nie utrzymywał Tomasz Fornal i po zerwanym ataku przyjmującego Jastrzębskiego Węgla ZAKSA prowadziła już 20:14. Wyciągając wnioski z poprzednich partii tym razem nie pozwoliliśmy rywalom na odrobienie strat, swój noty w ataku poprawiał jeszcze Łukasz Kaczmarek, seta (podobnie jak partię premierową) punktowym serwisem zakończył Dima Pashytskyy (25:18).
W czwartym secie nie brakowało zwrotów akcji, kędzierzynianie rozpoczęli od prowadzenia 6:3, aby przy serii zagrywek Szymury wrócić do gry na styku (7:7). W tej partii na poprawę przyjęcia pojawił się jeszcze Adrian Staszewski, chwilę później atakiem ze środka nasz zespół z niewygodnego ustawienia wyprowadził David Smith (8:9). Kędzierzynianie systematycznie odrabiali straty i po kolejnych blokach w wykonaniu Adriana Staszewskiego i Łukasza Kaczmarka było już po 11:11. W tej partii podopieczni trenera Mendeza kolejno odzyskiwali i tracili prowadzenie (11:13, 13:13). Element bloku, będący atutem w grze naszego zespołu, tym razem sprzyjał przeciwnikom i Jastrzębski Węgiel prowadził 18:15. W tej partii trener Sammelvuo postanowił interweniować, najpierw przywołując swoich podopiecznych do siebie, następnie desygnując do gry duet Przemysław Stępień/ Bartłomiej Kluth. Nasz atakujący zameldował się na boisku w dobry stylu, popisując się celnym atakiem i czujnym blokiem (17:21). Pogoń w końcówce zmniejszyła nieco straty (19:22). Niestety mimo walki nie zdołaliśmy odwrócić losów tego seta i zwycięzcę musiał wyłonić tie-break (20:25).
Decydującą partię atakiem z lewego skrzydła otworzył Adrian Staszewski, równie skuteczny w ataku był Łukasz Kaczmarek (2:2). Niestety problemy w przyjęciu przy zagrywkach Boyer, pozwoliły naszym rywalom nico odskoczyć (3:5). Czujna gra w obronie i znakomite wyczucie w bloku po raz kolejny odwróciły sytuację (5:5). W szeregi naszego zespołu ponownie wróciły problemy z przyjęciem, i tak przy zmianie stron boiska to rywale prowadzili 8:6. Na kolejne akcje przeciwnika sprytnymi zagraniami za blok odpowiadał Aleksander Śliwka, na skrzydłach szans nie marnowali Łukasz Kaczmarek z Adrianem Staszewskim, wciąż jednak to nasz zespół potrzebował serii punktowej. W tej partii na boisku pojawił się Przemysław Stępień, który awaryjnie zastąpił Marcina Janusza. Blok na Boyer przywrócił jeszcze nadzieję naszej drużynie (12:13), nie obyło się bez nerwowości, niestety ten set i całe spotkanie padło łupem naszych rywali (13:15).
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 2:3
(26:24, 23:25, 25:18, 20:25, 13:15)
Zródło Zaksa