– Dłuższe przebywanie w domu sprzyja gorszemu samopoczuciu zarówno na poziomie psychicznym jak i fizycznym, zaczyna brakować chęci do działania, popadamy w marazm. Kiedy czujemy się gorzej, jesteśmy bardziej narażeni na zakażenie. Aktywność fizyczna to podstawa, jeśli chodzi o ochronę przed wirusem – podkreśla dr Przemysław Domaszewski.
Jak praca zdalna wpływa na kręgosłup?
Dr Przemysław Domaszewski, Katedra Antropomotoryki i Biomechaniki Wydziału Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii Politechniki Opolskiej:
W bardzo destrukcyjny sposób. Ponadto, przy pracy zdalnej straciliśmy dodatkową aktywność fizyczną, której nawet nie zauważaliśmy. Mam tutaj na myśli wyjście z domu, pójście na autobus, pokonywanie schodów w pracy, przechodzenie z miejsca na miejsce, chodzenie do toalety na końcu korytarza. W przypadku pracy zdalnej wszystko mamy w bliskim zasięgu, większość osób siedzi przy komputerze non stop.
To samo dotyczy dzieci, które w pozycji siedzącej spędzają cały dzień: najpierw nauczanie zdalne, następnie odpoczynek przed telewizorem a później jeszcze gry na komputerze. Bardzo ciężko zachować równowagę pomiędzy aktywnością a siedzeniem, które jako pozycja jest dla nas gorsze niż stanie. Przypominam, że naturalną postawą naszego organizmu jest postawa stojąca. Kilku moich studentów zmieniło sobie biurko na takie, przy którym stoi. Plus takiego wyboru, to możliwość poruszania się. Gdy siedzimy, przykurczamy pewne mięśnie, które będą warunkować zmiany chociażby w obrębie kręgosłupa. W trakcie siedzenia przykurczają się uda z przodu, co z kolei przyciąga biodra. Wtedy zwiększa się lordoza odcinka lędźwiowego, która będzie zwiększać kifozę odcinka piersiowego i wyginać mocniej odcinek szyjny kręgosłupa.
Dlatego też, po całym dniu siedzenia przed komputerem warto wprowadzić element klasycznej gimnastyki, jogi, stretchingu, żeby rozciągnąć przykurczone mięśnie.
W przeciwnym wypadku, czego się obawiam, będziemy mieli dużo więcej wad postawy. Już teraz obserwując młodzież widać, że nie jest dobrze. Podejrzewam, że może być gorzej właśnie ze względu na napięcia mięśniowe, przykurcze, pogłębiające się dysfunkcje wynikające z braku ruchu.
Gdy prowadzę zajęcia to po 45 minutach robię przerwę na kilka minut, żeby studenci – ja również – mogli wyjść, przewietrzyć głowę, zrobić kilka przysiadów. Znam sporo osób, które przed rozpoczęciem pracy zdalnej wychodzą na krótki spacer i dopiero później zasiadają do komputera. W ten sposób są w stanie lekko ożywić organizm, a przy okazji mentalnie przestawiają się na tryb pracy.
Z danych WHO wynika, że pandemia sprzyja przybieraniu na wadze. Ostatnie dane wskazują, że przytyliśmy średnio 2 kg.
Jedna z moich dyplomantek prowadzi badania dotyczące tego, jak zmieniła się aktywność fizyczna Opolan podczas pandemii COVID-19. W obrębie wspomnianych dwóch kilogramów mamy dwie grupy. Pierwsza, to ta, która ćwiczy niezależnie od tego, co się dzieje, korzystają z zajęć przez Internet, ćwiczą w domu. Ta grupa zachowuje swoją masę ciała na prawie niezmienionym poziomie.
Natomiast druga grupa wyszła z założenia, że skoro siłownie są zamknięte, zajęcia jak np. aeorobik też, to siedzimy w domu. Mają świetny pretekst, bo przecież wszystko zamknięte. Oni z kolei przybrali często zdecydowanie więcej niż dwa kilogramy. W tym przypadku to swoisty strzał w stopę. Aktywność fizyczna nas zabezpiecza, nasz organizm lepiej działa, czujemy się lepiej nie tylko fizycznie ale i psychicznie.
Doskonale wiemy, że zmiany związane z gorszym samopoczuciem przekładają się bezpośrednio na to, jak odporny jest nasz organizm. Dla mnie aktywność fizyczna to podstawa jeśli chodzi o ochronę przed wirusem. Zwróćmy uwagę również na to, że dłuższe przebywanie w domu sprzyja gorszemu samopoczuciu zarówno na poziomie psychicznym jak i fizycznym, zaczyna brakować chęci do działania, popadamy w marazm. Kiedy czujemy się gorzej, jesteśmy bardziej narażeni na zakażenie.
Czy osoby aktywne fizycznie lżej przechodzą zakażenie koronawirusem?
Z moich obserwacji wynika, że zarówno sportowcy jak i osoby trenujące rekreacyjnie lżej przechodzą zakażenie. Na tym etapie nie możemy się jeszcze opierać na badaniach naukowych, ale widać, że zakażenie przechodzą szybciej, sprawniej. Większy problem zauważam u tych osób, które przeszły koronawirusa, ale nie były aktywne fizycznie. Teraz już przy niewielkim wysiłku łapie je zadyszka.
Jak wrócić do formy po przejściu zakażenia koronawirusem?
Z moich obserwacji wnioskuję, że z reguły osoby po przejściu COVID-19 straciły trochę sprawności. Zwłaszcza zauważam to w sportach wytrzymałościowych. Oczywiście, każdy reaguje inaczej. Jeden z moich kolegów zakażony koronawirusem tylko stracił smak, czuł się dobrze, po powrocie do treningów prawie nie zauważył obniżenia sprawności. Natomiast jedna z moich koleżanek, która przechorowała wirusa, ma problem z wejściem na drugie piętro. Zmiany w organizmie są bardzo zindywidualizowane, na pewno powrót do ćwiczeń po dwu, trzytygodniowej przerwie jest dosyć ciężki.
Sam przechorowałem koronawirusa, pierwsze treningi po powrocie do zdrowia zaplanowałem w łagodniejszej formie. Taka zasada to dla mnie standard, który stosuję po każdej przerwie treningowej.
Jesteś związany z branżą fitness od ponad 15 lat. Co się przez ten czas zmieniło?
Nastąpiła zupełna zmiana podejścia. Kiedyś ćwiczący na siłowni byli często traktowani jako osoby, które coś sobie kompensują. Obecnie nie mówi się o kompensacji, tylko o zdrowym podejściu, tak jak w starożytnej Grecji, w zdrowym ciele zdrowy duch. Kiedyś panie ćwiczyły z małymi ciężarami, uważały, żeby zbytnio nie rozbudować mięśni, obecnie coraz więcej pań dba o to, by muskulatura była bardzo dobrze rozwinięta.
Mam wrażenie, że wpływ mediów społecznościowych, gdzie umieszczane są starannie dobrane zdjęcia spowodował, że wiele osób chce dobrze wyglądać, zaczyna ćwiczyć. Mam cichą nadzieję, że dbanie o wygląd idzie w parze z rozwojem osobistym.
Co ciekawe, ostatnio coraz częściej obserwuję, że wiele osób uzależnia się od aktywności fizycznej, gdy nagle nie mogą ćwiczyć, bardzo źle się czują, są uzależnione do endorfin. Pierwsze, co zniknęło w trakcie pandemii ze sklepów to rowery stacjonarne i inne trenażery. Najczęściej jednak taki sprzęt zyskuje inne zastosowanie – zostaje wieszakiem na ubrania, na dłuższą metę się nie sprawdza. Znam przypadki, gdy ktoś miał w domu w pełni przygotowaną siłownię, a i tak wolał wyjść do klubu. Być może działała ta sama zasada co przy pracy zdalnej.
Bardzo podoba mi się również zmiana podejścia do treningów. Do tej pory plan treningowy zakładał zazwyczaj dzień treningu, dzień przerwy itd., czyli trzy treningi w tygodniu, czasem cztery. Nierzadko jeden dzień przerwy wydłużał się na kolejny i kolejny. Teraz zmierzamy w kierunku treningów, które nawiązują do gimnastyki z lat międzywojennych, czyli codzienna aktywność fizyczna, niezbyt mocna, żebyśmy musieli się dwa dni regenerować, ale codzienny, obowiązkowy wysiłek. Tak, jak kiedyś ludzie zaczynali dzień od porannej gimnastyki. To jest to, do czego powinniśmy dążyć. Moi podopieczni żartują, że moje treningi trwają 30-40 minut. Ale dzięki temu, że są codzienne, to w ciągu tygodnia wykonuję większą pracę niż w przypadku 3 treningów po 1,5 godz. Nie mogę ich przełożyć na kolejny dzień, nie ma takiej możliwości. Wydaje mi się, że ten układ w wielu przypadkach sprawdza się dużo lepiej.
Czy okres zimy, czas pandemii to w ogóle dobry moment na rozpoczęcie aktywności fizycznej?
Chyba łatwiej rozpoczynać aktywność fizyczną zimą niż latem. Kiedy popatrzymy na sporty siłowe, okres jesienno-zimowy jest okresem najcięższych treningów. Natomiast latem, ładna pogoda, upał i przerwa wakacyjna sprawia, że trudno o systematyczny trening. Najgorsze, co można zrobić, to pomyśleć, że zaczynam od jutra, poniedziałku czy od nowego roku.
Rozpoczęcie swojej przygody z aktywnością fizyczną jest o tyle problematyczne, ponieważ pierwsze ćwiczenia, zwłaszcza zbyt intensywne mogą spowodować zakwasy lub przeciążenia. Pamiętajmy, że organizm nie jest gotowy na mocną aktywność, dlatego jeżeli wprowadzamy coś nowego, albo zaczynamy się ruszać po dłuższej przerwie, to zadbajmy, żeby to było sukcesywne wprowadzenie od rzeczy łatwych i przyjemnych do coraz mocniejszych i przyjemnych.