Taksówkarz otrzymał telefon od potencjalnego klienta. Okazało się, że tym razem nie będzie musiał przewieźć pasażera, lecz przesyłkę.
Miał odebrać od mieszkanki Głubczyc niezbędne dokumenty, by dostarczyć je do banku. Taksówkarz wykazał się dużą czujnością i przed dotarciem do celu zorientował się, że został wciągnięty w intrygę oszustów. Sprawę zgłosił policjantom, a seniorka odzyskała swoje oszczędności.
Taksówkarz odebrał jeden z wielu telefonów. Dzwonił do niego mężczyzna z numeru, który zarejestrowany był poza granicami Polski. Zlecenie od początku było niecodziennie. Zamiast pasażera, miał przewieżć dokument do jedno z banku na terenie Dolnego Śląska.
Pod adresem, skąd miała zostać odebrana przesyłka, oczekiwała starsza kobieta. Powiedziała taksówkarzowi, że dzwonił do niej mężczyzna, który przedstawił się za pracownika banku i powiedział, że jej córka potrzebuje pieniędzy na spłatę długów. Taksówkarz odebrał od kobiety przesyłkę. Z kolei zleceniodawca dzwonił do niego co chwilę z ponagleniami. Zachowanie to wzbudziło poważne podejrzenia. Kilkanaście kilometrów od Głubczyc taksówkarz przytomnie postanowił zawrócić i zgłosić sprawę policjantom. Okazało się, że zamiast dokumentów, w paczce jest blisko 40 000 złotych.
Dzięki czujności taksówkarza, do mieszkanki Głubczyc wróciły wszystkie jej oszczędności. Od mężczyzny oraz kobiety zostały zebrane zeznania. Policjanci badają sprawę i ustalają kto mógł być po drugiej stronie słuchawki.
Przypominamy! Pod żadnym pozorem nie przekazujmy swoich pieniędzy nieznajomym. Jeżeli nie jesteśmy pewni zawsze możemy powiadomić policję dzwoniąc na bezpłatny nr alarmowy 112.