Długość profesjonalnej kariery sportowej zależy od wielu czynników. Najczęściej są to kwestie zdrowotne oraz poważne urazy wykluczające z dalszej rywalizacji, przynajmniej na tym najwyższym poziomie.
Czasem zawodnik rezygnuje z innych powodów, choćby i osobistych, co zdarza się nawet u szczytu formy. Tak było w przypadku niespełna 26-letniej Ashleigh Barty, odchodzącej jako numer jeden światowego tenisa.
Osiągnięcie słusznego wieku przy dobrym zdrowiu i niezmiennej chęci do gry to marzenie każdego sportowca. W naszej Odrze Opole mamy zaledwie czterech graczy po trzydziestym roku życia. Poniżej prezentujemy kilku znanych piłkarzy, którzy swoje zrobili dla tej dyscypliny, ale ani myślą o końcu kariery.
Japońska długowieczność
Wprawdzie nie wiemy na pewno czy akurat Kazuyoshi Miura nie ma w planach piłkarskiej emerytury, ale warto o nim wspomnieć. Polscy fani skoków narciarskich przez lata zachwycali się również występami Noriakiego Kasai, który jeszcze w wieku 46 lat startował w konkursach Pucharu Świata. Zresztą skakać jeszcze nie przestał i podobno jeszcze długo nie zamierza. Być może to kwestia dobrych genów i zdrowego trybu życia. Coś jednak musi być na rzeczy, ponieważ inny, zaawansowany wiekiem Japończyk wciąż biega po boiskach J1 League.
Wspomniany Miura, znany także jako Kazu, występuje jako napastnik w drużynie Suzuka Point Getters. Wszystko to w imponującym wieku 55 lat. Zawodnik jest wypożyczony z klubu Yokohama FC, z którym to związany jest kontraktem do końca stycznia 2023 roku. Wydaje się, że mimo wszystko koniec tej długiej kariery nastąpi raczej wcześniej niż później. Z drugiej strony tak też pewnie wydawało się już i dziesięć lat temu.
Skandynawsko-bałkański upór
W najlepszych europejskich ligach o zawodnikach przekraczających trzydziestkę myśli się w trochę innych kategoriach. W większości przypadków planuje się raczej transfer do słabszego zespołu, a kontrakty przedłużane są o rok czy dwa. Co możemy w związku z tym powiedzieć o piłkarzu, który skończył czterdziestkę?
Problem w tym, że mowa o kimś, kto nie jest taki jak wszyscy. Mimo upływu lat Zlatan Ibrahimović nadal występuje na najwyższym poziomie, w Serie A, grając dla Milanu. To już jego trzecia przygoda z tym klubem. Obecny kontrakt wygasa po zakończeniu trwającego sezonu, ale nie ma chyba większych powodów, żeby nie przedłużyć go choćby o rok.
Póki co jasne jest, że sam Ibrahimović będzie chciał grać w piłkę absolutnie tak długo jak to będzie możliwe. Przekraczając magiczną barierę czterdziestego roku życia musi mieć jednak świadomość, że sportowa kariera na najwyższym poziomie nie może trwać wiecznie.
Możliwe, że Szwed będzie chciał pobić jakiś rekord w tym aspekcie, a niedługo zaczną pojawiać się zakłady sportowe dotyczące potencjalnej daty zawieszenia przez niego butów na kołku. Znając charakter Zlatana i jego barwne wypowiedzi śmiało można założyć, że taka dyskusja przypadłaby mu do gustu. Choć pewnie do rekordu Japończyka znacząco się nie zbliży.
Portugalska maszyna
Kolejną, żywą legendą piłki nożnej, która nie kwapi się do sportowej emerytury jest Cristiano Ronaldo. Taki stan rzeczy nie może dziwić. Portugalczyk znany jest ze swojej dyscypliny w podejściu do treningów, a także ze swojego trybu życia. Doskonale zapewne zdaje sobie sprawę z własnych możliwości i limitów swojego organizmu. Kiedy będzie czuł, że nie jest już w stanie konkurować z najlepszymi, wtedy pomyśli o odejściu.
Na razie jednak na to się nie zanosi. Ronaldo osiągnął w futbolu naprawdę wiele, w tym pięć tytułów za zdobycie Ligi Mistrzów. Ciągle ma jeszcze chęć na więcej, więc raczej nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Pod względem fizycznym wydaje się, że może grać co najmniej tak długo jak starszy o cztery lata Ibra. Widać u niego głód zdobywania kolejnych trofeów. Ograniczenia biologiczne, póki co nie są wiodącym czynnikiem w procesie podejmowania zawodowych decyzji przez Cristiano. To raczej jego osobiste ambicje będą dyktować jego kolejne ruchy.
Bez wątpienia bardzo chciałby osiągnąć coś z Manchesterem United, który w ostatnich latach obniżył loty. W tym sezonie to niemożliwe. Klub pożegnał się już z Ligą Mistrzów na etapie 1/8 finału, a w krajowym pucharze sensacyjnie odpadł z Middlesbrough po serii rzutów karnych.
Niepewna jest też przyszłość United w kolejnych rozgrywkach Champions League. Bitwa o ostatnie, premiowane awansem miejsce zapowiada się w Premier League niezwykle ciekawe. Wcale nie jest pewne, że to Czerwone Diabły wyjdą z niej zwycięsko. W takim wypadku trochę dziwnie byłoby obserwować poczynania Cristiano Ronaldo w Lidze Europy