W zaległym meczu 19. kolejki PlusLigi Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Asseco Resovię Rzeszów.
Po nerwowym początku meczu nasz zespół odwrócił losy rywalizacji, triumfując po tie-breaku. MVP spotkania wybrany został Kamil Semeniuk.
Mecz w Rzeszowie rozpoczęliśmy składem: Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, David Smith, Norbert Huber i Erik Shoji (libero).
Już pierwsza akcja spotkania przyniosła dłuższą wymianę, zwieńczoną zagraniem Deroo. Rywalom perfekcyjnym atakiem z lewego skrzydła odpowiedział Kamil Semeniuk (1:1). Przy wymianach ciosów w ataku na ataki Łukasza Kaczmarka odpowiadał Maciej Muzaj. Ustawienie z Kaczmarkiem w polu serwisowym i szanse wykorzystywane przez Olka Śliwkę w kontrach pozwoliły naszej drużynie nieco odskoczyć (2:4). Miejscowi zdołali wyjść z niewygodnego ustawienia, a kolejne zagrania Deroo czy Muzaja pomogły im doprowadzić do wyrównania (8:8). Od tego momentu żadna z ekip nie była w stanie wypracować wyższej zaliczki, celnym serwisem popisał się David Smith, sprytnie blok rywala omijał Olek Śliwka. Rzeszowianie mogli natomiast liczyć na Sama Deroo. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, po kontrze wykorzystanej przez Deroo nasi rywale prowadzili, sytuację odwróciły punktowe zagrywki Kamila Semeniuka i kontrataki kończone przez Aleksandra Śliwkę (14:15). Niestety nie ustrzegliśmy się błędów własnych, problemy naszym przyjmującym sprawiły zagrywki Cebulja i kiedy ZAKSA straciła dwupunktowe prowadzenie (od 16:18 do 18:18) Gheorghe Cretu sięgnął po przerwę na żądanie. Passę przeciwnika, skutecznym zagraniem z drugiej linii, przerwał Kamil Semeniuk. To właśnie skuteczność naszego przyjmującego na siatce pozwoliła odetchnąć nieco w końcówce seta (21:22). Nie był to koniec emocji, czujna gra miejscowych w bloku pozwoliła Resovii utrzymać kontakt punktowy. Atak Łukasza Kaczmarka dał nam piłkę setową przy stanie 23:24, nie mniej skuteczny był Maciej Muzaj, doprowadzając do końcówki seta rozstrzyganej na przewagi. Wymianę ciosów na siatce lepiej przetrzymali miejscowi, po skutecznych blokach wygrali 27:25.
Dość podobnie rozpoczął się drugi set spotkania, skuteczne zagrania Łukasza Kaczmarka i celny serwis Norberta Hubera sprzyjały naszej drużynie (6:6). Rywali na prowadzenie wyprowadziły ataki Cebulja, szybko jednak zagrania Kamila Semeniuka i zagrywki Łukasza Kaczmarka uspokoiły sytuację (11:11). Seria punktowa przy serwisie naszego atakującego dała ZAKSIE kilkupunktowe prowadzenie. Przy dłuższych wymianach błędów nie ustrzegł się Muzaj i kędzierzynianie prowadzili 13:11. Niestety również naszej drużynie przytrafiły się przestoje, problemy z przyjęciem zagrywek Sama Deroo otwierały przed Resovią koleje szanse w kontratakach i tak miejscowi w ekspresowym tempie zniwelowali dystans (14:14). Na tym nasz przeciwnik nie zamierzał poprzestać, dłuższe wymiany kończył Cebulj i to ekipa z Podkarpacia prowadziła 18:15. Problemy z przyjęciem po raz kolejny postawiły nasz zespół w trudnej sytuacji (21:17). ZAKSĘ z opresji próbował wyciągnąć Kamil Semeniuk, jednak nawet celne ataki kędzierzynianina ani mocny serwis Łukasza Kaczmarka nie odmieniły losów seta, wgranego przez gospodarzy (25:20).
Trzecią partię efektownym atakiem otworzył Kamil Semeniuk, miejscowi mogli liczyć na Sama Deroo, odskakując nam nieco (4:2). Nie było to ostatnie słowo ZAKSY, seria zagrywek Kamila Semeniuka sprzyjała odrabianiu strat, tym razem to nasz zespół miał dwupunktową zaliczkę – 6:4. Do zagrań w ataku Norbert Huber dodał jeszcze punktowy serwis (5:8), chwilę później swoje noty w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła poprawił również Marcin Janusz (7:10). Zryw gospodarzy zmniejszył ten dystans (9:10), nie zatrzymał jednak rozpędzonych kędzierzynian. Podopieczni Gheorghe Cretu mogli liczyć na regularność w ataku Kamila Semeniuka, w przechodzących piłkach szans nie marnował Łukasz Kaczmarek i prowadziliśmy 13:9. Tym razem to miejscowi utknęli w niewygodnym ustawieniu, ZAKSA uaktywniła się jeszcze w bloku, błędów nie ustrzegł się Sam Deroo i było już 9:15. Rzeszowianie przerwali co prawda tę serię, jednak dominacja ZAKSY była zdecydowana, cierpliwa i konsekwentna gra miała odzwierciedlenie na tablicy wyników. Oczekiwane rezultaty przynosił również serwis naszego zespołu i po punktowej zagrywce Łukasza Kaczmarka prowadziliśmy 19:11. Tę zaliczkę nasz zespół utrzymał, kolejne ataki Kamila Semeniuka czy Olka Śliwki przybliżały ZAKSĘ do celu (14:23). Podopieczni Gheorghe Cretu lepiej reagowali na siatce, seta zakończył zerwany atak miejscowych (16:25).
Scenariusz z początków wcześniejszych setów powtórzył się również tym razem, w wymianie sił w ataku utrzymywała się gra na styku (2:3, 5:5). Po naszej stronie siatki nie zawodzili Aleksander Śliwka i Kamil Semeniuk (7:7). Naszej drużynie próbował odpowiadać Cebulj, jednak to właśnie skrzydłowy Resovii zaczął popełniać błędy, tę szansę kędzierzynianie wykorzystali perfekcyjnie. Skuteczność w kontrach sprzyjała ZAKSIE, dzięki czemu podopieczni trenera Cretu wypracowali kilka oczek zaliczki (8:11). Nie obyło się bez nerwowości i dyskusji pod siatką, czego efektem było upomnienie miejscowych czerwoną kartką. Konsekwencja naszego zespołu w ataku sprzyjała utrzymywaniu trzypunktowego prowadzenia (13:16). Niestety nie obyło się bez nerwowości, w dłuższych wymianach nasz zespół nie ustrzegł się potknięć i przy serii gospodarzy w końcówce seta było 17:17. Kędzierzynianie przetrzymali napór ze strony rywali, ważną akcje na korzyść naszego zespołu rozstrzygnął Kamil Semeniuk, a przy celnej zagrywce i problemach Sama Deroo z wyprowadzeniem kończącego ataku trener Mendez musiał reagować (18:20). Przerwa na żądanie trenera Resovii nie wybiła z rytmu Kamila Semeniuka, który po wznowieniu rywalizacji popisał się asem serwisowym (18:21). Po raz kolejny, przy zagrywkach Tammemy, Resovia doprowadziła do wyrównania (22:22). Tym razem końcówka seta należała do ZAKSY, atak Łukasza Kaczmarka dał na piłkę setową, partii zakończył punktowy blok Krzysztofa Rejno (23:25).
Po wyrównanym początku kluczowej partii, z atakami Łukasza Kaczmarka (3:3) rzeszowianie zdołali wyjść na prowadzenie. Przewagę miejscowym dała czujna gra w bloku (6:4), jeszcze przed zmianą stron boiska przy zerwanych atakach Sama Deroo i punktowym bloku Krzysztofa Rejno na Belgu wróciliśmy do gry na styku (7:8). Podopieczni Gheorghe Cretu nie zwalniali tempa, przy zagrywkach Krzysztofa Rejno i skutecznym bloku Kaczmarka odskoczyliśmy rywalom (8:10). Nie był to ostatni zwrot akcji w tym meczu, po raz kolejny szczęśliwe dla gospodarzy okazało się ustawienie z Tammemą w polu serwisowym (11:10). Tę wojnę nerwów lepiej przetrzymali kędzierzynianie, pokazując charakter i siłę spokoju. W kluczowych akcjach Marcin Janusz posyłał kolejne piłki do Norberta Hubera, a ten nie zawodził. To właśnie nasz środkowy, punktując zagrywką postawił kropkę nad „i” (13:15).
Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3
(27:25, 25:20, 16:25, 23:25, 13:15)
Źródło Zaksa