W meczu 7. kolejki PlusLigi Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała 03 z Asseco Resovią Rzeszów. Wbrew temu na co wskazywałby końcowy wynik w spotkaniu nie brakowało walki, co potwierdzają chociażby sety rozstrzygane na przewagi.
Mecz rozpoczęliśmy w składzie: Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Aleksander Śliwka, Wojciech Żaliński, Tomasz Kalembka, Dmytro Pashytskyy i Erik Shoji (libero)
Nerwowy początek spotkania sprawił, że już na starcie nasz zespół musiał gonić przeciwnika (3:0). Celne ataki Wojciecha Żalińskiego wyprowadziły nasz zespół z niewygodnego ustawienia (4:2). Kędzierzynianie grali cierpliwie, a kolejne kontrataki w wykonaniu Olka Śliwki były gwarantem zdobyczy punktowych, po chwili punktowy blok na DeFalco doprowadził do wyrównania (7:7). Rzeszowianie odpowiedzieli nam tym samym i po chwili ponownie to nasz zespół musiał odrabiać straty (10:7). Nie był to koniec emocji, przeciwnika swoją zagrywką pocelował jeszcze Marcin Janusz, swoje noty na siatce poprawił Łukasz Kaczmarek i wróciliśmy do gry na styku (12:11). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, po chwili to gospodarze zapunktowali blokiem i przy stanie 17:14 trener Sammelvuo musiał interweniować. Przerwa niewiele zmieniła i chwilę później szkoleniowiec naszej drużyny ponownie przywołał swoich podopiecznych do siebie (20:15). W kluczowej fazie seta ZAKSA pokazała charakter i wolę walki, sygnał do ataku dał swoim kolegom Aleksander Śliwka, zagrania naszego kapitana, a także seria zagrywek Łukasza Kaczmarka były zapowiedzią zaciętej końcówki seta (22:20). W końcówce miejscowi nie ustrzegli się błędów własnych, kluczowe okazało się ustawienie z Dimą Pashytskim w polu serwisowym i doprowadziliśmy do końcówki rozstrzyganej na przewagi (24:24). Nasz zespół miał szans na rozstrzygnięcie seta na swoją korzyść, niestety czujna gra rywali w bloku okazała się kluczem do sukcesu rzeszowian (29:27).
Początki kolejnego seta były nieco bardziej wyrównane, przy wymianie sił w ataku mogliśmy liczyć na zagrania Łukasza Kaczmarka czy Aleksandra Śliwki, nasz zespół do celnych ataków dodał punktowy blok (5:4). Podobnie jak w odsłonie premierowej również tym razem to gospodarze szybciej przystąpili do ataku. W szeregi kędzierzynian wkradły się problemy z przyjęciem i podopieczni trenera Medei prowadzili 7:4. Nie było to ostatni słowo kędzierzynian, ponownie przy serii zagrywek Łukasza Kaczmarka wróciliśmy do gry na styku (11:10). Niestety ponownie problemy ekipie mistrza Polski sprawiły zagrywki Buckiego i przy stanie 15:11 trener Sammelvuo zdecydował się przerwać grę. Czujna gra w bloku Jakuba Kochanowskiego umacniała rzeszowian na prowadzeniu (17:12). W końcówce seta na boisku po naszej stronie siatki pojawił się jeszcze Twan Wiltenburg, kolejne ataki Śliwki i kontry w wykonaniu Kaczmarka i Żalińskiego poprawiły nieco sytuację ZAKSY (22:17). Mimo walki losów tej partii nie zdołaliśmy odwrócić (25:19).
W trzecim secie nie obyło się zmian w składzie mistrza Polski, w miejsce Erika Shoji na libero od początku seta pojawił się Korneliusz Banach. Po falstarcie w tej odsłonie na przyjęciu Wojciecha Żalińskiego zastąpił Adrian Staszewski. Mimo mocnego początku w wykonaniu miejscowych czteropunktowy dystans zniwelowaliśmy jeszcze przed przekroczeniem progu 10. punktów zdobytych w secie. Kędzierzynianie grali zrywami, kolejne ataki DeFalco sprawiały naszej drużynie problemy i ponownie to ZAKSA musiała gonić rywala (14:9). Zagrywki Olka Śliwki i kolejne ataki kończone przez Staszewskiego z Kaczmarkiem przywróciły nam nadzieję. Chwilę później kiedy szeregi rzeszowskiego przyjęcia poruszył Łukasz Kaczmarek o sile bloku naszego zespołu przekonał się Cebulj (16:15). W końcówce seta błędów nie ustrzegł się Bucki, a czujna gra na siatce i blok na liderze Resovii doprowadził do remisu (18:18). Waleczni kędzierzynianie wyszli jeszcze na prowadzenie po efektownym bloku Twana Wiltenburga – 20:19, kolejne kontry miejscowych ponownie odwróciły sytuację (2320). Podobnie jak w pierwszym secie nasz zespół walcząc do końca doprowadził do końcówki rozstrzyganej na przewagi. Celny atak Adriana Staszewskiego po bloku przeciwnika zagwarantował nam 24. punkt, niestety siła zagrywki Jakuba Kochanowskiego pozwoliła Resovii objąć prowadzenie i wygrać 26:24 i w całym meczu 3:0.
Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0
(29:27, 25:19, 26:24)
Źródło Zaksa