Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle spotkanie rozpoczęła następującym składem: Marcin Janusz, Aleksander Śliwka, Denis Karyagin, Bartłomiej Kluth, Dmytro Pashytskyy, David Smith i Erik Shoji (libero).
Rywalizację rozpoczęła wymiana sił w ataku, po naszej stronie siatki pewnie kolejne zagrania kończyli Bartłomiej Kluth i Denis Karyagin, na środku siatki nie do zatrzymania był Dmytro Pashytski (3:4). Miejscowi uaktywnili się co prawda w bloku, jednak nasz zespół szybko wyszedł z niewygodnego ustawienia. Na dłuższej przestrzeni seta żadna z ekip nie była jednak w stanie wypracować przewagi wyższej niż jednopunktowa (7:7, 11:11). Niestety szybciej do ataku przystąpili podopieczni trenera Plińskiego i przy serii zagrywek Gierżota gospodarze prowadzili 16:11. Tym samym to ZAKSA musiała gonić rywala, kolejne ataki Aleksandra Śliwki i Denisa Karyagina, obijające blok rywali, poprawiły nieco sytuację kędzierzynian (20:16). W końcówce seta na boisku zameldowali się jeszcze Łukasz Kaczmarek i Adrian Staszewski. Seria punktowa Stali postawiła kędzierzynian pod ścianą, czujna gra w bloku, wygrana sytuacyjna piłka przez Davida Smitha czy kolejne kontry wykorzystywane przez Olka Śliwkę poprawiły nieco sytuację naszego zespołu (21:24), finalnie jednak ten set padł łupem miejscowych – 25:21.
Zdecydowanie lepiej dla mistrza Polski rozpoczął się kolejny fragment meczu, wykorzystując szansę w kontrach ZAKSA w jednym z pierwszych ustawień prowadziła 4:1. Do celnych zagrań w ataku nasi zawodnicy dodali punktowe bloki, w dłuższych wymianach niezmiennie mogliśmy liczyć na Aleksandra Śliwkę i utrzymywaliśmy czteropunktowy dystans (4:8). Niestety zryw miejscowych pozwolił im zniwelować dystans jeszcze przed przekroczeniem progu 10. zdobytych punktów (9:9). Tym samym wróciliśmy do gry na syku (11:, 15:14), podobnie jak w partii premierowej również w tym secie trener Sammelvuo desygnował do gry duet Kaczmarek/ Staszewski. Nasz atakujący dość szybko zameldował się w polu rywal efektownym atakiem (16:155). W szeregi ZAKSY wkradły się problem z przyjęciem serwisu rywala i chwile później nasz trener musiał interweniować, sięgaj po przerwę na zadanie (18:15). Zagrania Olka Śliwki w atakach z drugiej linii poprawiły nico sytuację naszego zespołu (19:17), przy zmienności sytuacji miejscowi zdołali, podobnie jak w pierwszym, secie odskoczyć nam w końcówce. Punktowy blok Stali Nysa dał naszym rywalom pierwszą piłkę setową przy stanie 24:18, waleczni kędzierzynianie wybronili cztery kolejne piłki setowe, niestety błąd naszego zespołu zakończył seta (25:22).
W trzecim secie od pierwszych akcji na boisku zobaczyliśmy Łukasza Kaczmarka w ataku. Po nerwowym początku w wykonaniu naszego zespołu, gdzie to rywale prowadzili 5:2, przystąpiliśmy do ataku. Dość szybko w tej partii trener ZAKSY zdecydował się na rotacje w składzie, i tak tym razem na boisku zameldował się Wojciech Żaliński. To właśnie celne zagrywki naszego przyjmującego nieco poprawiły sytuację kędzierzynian, chwilę później czujna gra w obronie Dmytro Pashytskiego i pewność w ataku Łukasza Kaczmarka odwróciły sytuację, dając nam prowadzenie 10:9. Chwilę później przy zagrywkach Olka Śliwki dystans wzrósł (11:13). Czujna gra miejscowych na siatce po raz kolejny jednak odwróciła sytuację, a przy błędach własnych naszego zespołu to ekipa z Nysy mogła się pochwalić trzypunktową zaliczką (17:14). As serwisowy Marcina Janusza przywrócił naszej drużynie nadzieję w końcówce seta (21:19), niestety wzorem partii wcześniejszych kluczowa faza seta należała do miejscowych, partię zakończył autowy atak naszego zespołu (25:20).
PSG Stal Nysa – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0
(25:21, 25:22, 25:20)