Zapukał do drzwi domu policjanta i prosił o pomoc. Z relacji mężczyzny wynikało, że nieopodal uderzył samochodem w drzewo i potrzebuje szybko go ukryć przed policją.
Funkcjonariusz od razu wyczuł woń alkoholu od mężczyzny. Samochód został zabezpieczony, ale na policyjnym parkingu. Kierowcy grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
W niedzielny poranek do drzwi policjanta zapukał mężczyzna. W rozmowie okazało się, że przed chwilą na łuku drogi uderzył swoim samochodem w drzewo. Na miejscu jest jeszcze jego syn, ale nic mu się nie stało. On sam potrzebuje jak najszybciej schować samochód, żeby nie dowiedziała się o tym policja. Funkcjonariusz z którym rozmawiał 52-letni kierowca wyczuł woń alkoholu od mężczyzny. Zobowiązał się mu pomóc. Jednocześnie powiadamiając o zdarzeniu swoich kolegów z komendy.
Już po chwili na miejscu przybyły patrole, a mężczyzna na widok radiowozów zaczął uciekać. Policjant do którego przyszedł mężczyzna oraz jego koledzy natychmiast ruszyli w pościg za 52-latkiem. Już po chwili znaleźli go w gęstych zaroślach. Po sprawdzeniu mężczyzny okazało się, że ma on aktualny zakaz prowadzenia pojazdów, a urządzenie do badania trzeźwości wykazało ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Na domiar tego w samochodzie przewoził swojego 16-letniego syna. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
52-latek został zatrzymany. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat. Samochód mężczyzny został schowany, ale na policyjnym parkingu.
Źródło KPP Głubczyce