Sprawca bestialskiego znęcania się nad kotem został zatrzymany w Brzegu.(Zdjęcia)

48-letni mieszkaniec Brzegu usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Grzegorz D. widząc nagranie opublikowane na portalu społecznościowym sam zgłosił się na policję.

Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy, że w środę 17 sierpnia br. Grzegorz D. przyniósł w reklamówce kota na teren Kępy Młyńskiej w Brzegu. Na nagraniu z monitoringu widać bestialskie zachowanie sprawcy. Najpierw kilkukrotnie uderza kota, a następnie wyrzuca zwierzę wraz z reklamówką w kierunku rzeki.

Mieszkańcy Brzegu szybko rozpoznali sprawcę, jednak ze względu na dobro prowadzonego śledztwa media nie wskazywały o kogo chodzi. Krok dalej poszli użytkownicy portalu społecznościowego publikując jego wizerunek. 48-latek widząc w internecie nagranie z monitoringu sam zgłosił się na policję.

„Sprawcą okazał się 48-letni mieszkaniec Brzegu. Mężczyzna sam zgłosił się na Policję. Swoje postępowanie tłumaczył złym stanem zdrowia zwierzęcia oraz brakiem środków finansowych na jego utrzymanie. 48-latek usłyszał już zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Za taki czyn grozi mu kara do 5 lat więzienia” – informuje mł. asp. Grzegorz Skorupski z Komendy Powiatowej Policji w Brzegu.
„Ten człowiek działał w taki sposób, aby zabić kota. Najpierw go uderzał, a później wyrzucił razem z reklamówką w kierunku rzeki. Zwierzę miało dużo szczęścia, bo Odra nie była wysoka i reklamówka spadła ze skarpy na brzeg rzeki. Kotek był w złym stanie, miał oczopląs i problemy neurologiczne. Obecnie znajduje się w lecznicy i jest pod fachową opieką” – mówi Agnieszka Buczyńska, która zajmuje się odławianiem bezdomnych zwierząt.
Zawiadomienie w sprawie znęcania się nad zwierzęciem wpłynęło nie tylko obligatoryjnie po interwencji policji, ale także z Brzeskiego Towarzystwa Miłośników Zwierząt.

„Kot był w stanie ciężkim, wskazującym na znęcanie się. Relacje świadka oraz nagranie z monitoringu tylko potwierdzają bestialskie zachowanie sprawcy. Złożyliśmy w tej sprawie zawiadomienie i wierzymy, że sprawca zostanie ukarany” – komentuje Lidia Kita, prezes BTMZ.

Zródło www.brzeg24.pl