Podopieczni Gheorghe Cretu udanie rozpoczęli rywalizację w fazie play-off PlusLigi. Nasz zespół w pierwszym meczu ćwierćfinałowym pewnie pokonał GKS Katowice (3:0). Rewanż rozegramy w poniedziałek 18. kwietnia w katowickim Spodku.
Spotkanie z GKS-em Katowice rozpoczęliśmy składem z Łukaszem Kaczmarkiem w ataku, Marcinem Januszem na rozegraniu, Aleksandrem Śliwką i Kamilem Semeniukiem na przyjęciu, Davidem Smithem i Norbertem Huberem na środku i Erikiem Shoji (libero).
Pierwszy mecz fazy play-off podopieczni Gheorghe Cretu rozpoczęli koncertowo, skuteczny atak Łukasza Kaczmarka i punktowy blok na Jakubie Jaroszu były dopiero początkiem serii punktowej (2:0). Kolejne zagrywki naszego atakującego czy Kamila Semeniuka i skuteczność Aleksandra Śliwki w dłuższych wymianach a także czujna gra kędzierzynian w bloku miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (6:1). Przerwa na żądanie Grzegorza Słabego nie wybiła z rytmu naszego zespołu i dystans wzrósł do sześciu oczek (8:2). Niestety w poczynania kędzierzynian wkradło się nieco błędów, a przyjezdni wykorzystując te potknięcia dość szybko odrobili straty (11:10). Na odpowiedź ZAKSY nie musieliśmy długo czekać, przy dokładnych dograniach swoich kolegów Marcin Janusz uaktywnił na środku siatki Norberta Hubera, ponownie przy regularnych serwisach Kamila Semeniuka zanotowaliśmy serię punktową (15:11). Przy wymianie ciosów w ataku niezmiennie to nasz zespół kontrolował sytuację (18:14). W końcówce seta swoje nity w ataku poprawił jeszcze Szymański, kolejne ciosy Kamila Semeniuka czy Aleksandra Śliwki utrzymywały nasz zespół na prowadzeniu (21:18). Czujna gra w obronie i skuteczność naszego kapitana w ataku były gwarantem sukcesu w tej odsłonie (25:21).
W drugim secie dominacja Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle była jeszcze bardziej widoczna, Łukasz Kaczmarek do regularnych ataków dodał asy serwisowe i w jednym z pierwszych ustawień zanotowaliśmy serię punktową (3:1). Do punktów zdobywanych bezpośrednio zagrywką kolejne oczka dodał Kamil Semeniuk i przewaga kędzierzynian wraz z rozwojem seta była coraz bardziej widoczna (7:2). Dość boleśnie o skuteczności kędzierzyńskiego bloku przekonał się Jakub Szymański, w dłuższych wymianach brylowali Śliwka z Semeniukiem i przy stanie 12:3 trener Grzegorz Słaby postanowił interweniować. Ani przerwa na żądanie, ani zmiana rozgrywającego nie odmieniła oblicza przyjezdnych. Pewnie ręce bloku rywali obijał David Smith, takiej skuteczności nie miał Szymański, katowiczanie nie ustrzegli się błędów własnych i w końcówce seta prowadziliśmy 18:6. Tej przewagi kędzierzynianie nie wypuścili już z rąk, kolejnego asa serwisowego na swoim koncie zapisał Kamil Semeniuk (23:10), pewny atak Olka Śliwki dał nam piłkę setową, formalności dopełnił punktowy blok na Rousseaux (25:12).
Po wyrównanym początku trzeciego seta (3:3) kędzierzynianie przystąpili do ataku. Regularność Aleksandra Śliwki w polu serwisowym i celne ataki Łukasza Kaczmarka sprzyjały budowaniu dystansu punktowego (7:5). Problemy z przebiciem się przez blok ZAKSY miał niezmiennie Rousseaux, kędzierzynianie natomiast imponowali regularnością na siatce, gdzie Kamil Semeniuk typowo siłowe zagrania przeplatał sprytnymi plasami (11:8). W dłuższych wymianach lepsze noty zbierali podopieczni Gheorghe Cretu i przy kolejnej serii prowadziliśmy 14:8. Katowiczanie uaktywnili się jeszcze przy zagrywkach Jarosza, odrabiając jeszcze straty i zmuszając naszego trenera do reakcji (14:11). ZAKSA nie pozwoliła rywalom na więcej, przy wymianie ciosów na siatce nasz zespół utrzymywał bezpieczny dystans (18:14). Końcówka seta to gra punkt za punkt, gdzie na ataki Quirogi odpowiadał Kaczmarek (21:17). Nie do zatrzymania na lewym skrzydle był Kamil Semeniuk, kontrolując sytuację również w tej partii kędzierzynianie nie pozwolili rywalom na zbyt wiele, wygrywając pewnie – 25:22.
MVP meczu – Aleksander Śliwka
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – GKS Katowice 3:0
(25:21, 25:12, 25:22)
Źródło Zaksa