Mieszkańcy Śląska wpadli na gorącym uczynku wycinania torów kolejowych. Na widok nadjeżdżającego patrolu dwóch uciekło w pole kukurydzy, trzeci… spał przy torowisku niczego nieświadomy.
Policjanci najpierw zatrzymali śpiącego 53-latka, później złapali w polu pozostałych kompanów. W busie mężczyźnie mieli już przygotowane do kradzieży kilkadziesiąt metrów torów.
25 lipca br. do dyżurnego głubczyckiej komendy zadzwonił pewien kierowca, świadek niepokojącej go sytuacji. Zrelacjonował, że przez chwilę jechał za kierowcą busa. Ten miał poruszać się bardzo niepewnie do tego stopnia, że świadek podejrzewał, że jest on nietrzeźwy. Gdy kierowca busa skręcił w polną dróg, świadek postanowił powiadomić o tym fakcie policjantów.
Dyżurny na wskazaną drogę wysłał patrol. Policjanci już podczas dojazdu zauważyli, jak dwaj mężczyźni na ich widok uciekli w popłochu w pole kukurydzy. Na miejscu pozostawili jednak pocięte i przygotowane do kradzieży fragmenty torów, butle gazowe, butle z tlenem, palniki do cięcia metalu oraz inne narzędzia. Porzucili też busa z elementami skradzionej linii kolejowej. Zapomnieli w popłochu również o swoim koledze. Ten niczego nieświadomy spał przy torowisku w najlepsze.
Na miejscu funkcjonariusze zabezpieczyli prawie 31 metrów pociętych już na kawałki linii kolejowej. Śpiącym mężczyzną okazał się 53-letni mieszkaniec Śląska. Jego dwaj kompanii – 40 i 48-latek – szybko zostali złapani w polu kukurydzy. Mężczyźni po zatrzymaniu trafili policyjnego aresztu, usłyszeli już zarzuty kradzieży. Za to przestępstwo grozi im do 5 lat więzienia.
Źródło KPP Głubczyce