Policjanci z Kędzierzyna-Koźla otrzymali informacje, że jeden z mieszkańców chce odebrać sobie życie. Mężczyzna siedział na krawędzi dachu i krzyczał, że z niego skoczy. Do działań wkroczyli policyjni negocjatorzy, którzy nie dopuścili do tragedii. Po kilkugodzinnych rozmowach mężczyzna zszedł z dachu. Został przewieziony przez załogę pogotowia do szpitala.
12 stycznia, około godziny 14:00 policjanci z Komisariatu Policji w Kędzierzynie-Koźlu otrzymali informację z której wynikało, że mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla chce odebrać sobie życie. Nie było znane jednak miejsce, w którym przebywał. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli jego poszukiwania.
W działania zaangażowane były patrole prewencji oraz służby kryminalne. Ustalenia policjantów doprowadziły do strychu jednego z budynków wielorodzinnych, gdzie 34-latek zabarykadował się. Mężczyzna wszedł na dach i usiadł na jego krawędzi krzycząc, że z niego skoczy.
Funkcjonariusze o całej sytuacji na bieżąco informowali dyżurnego, który na miejsce skierował dodatkowe patrole oraz wezwał załogę pogotowia oraz straż pożarną. Policjanci zablokowali ruch w rejonie budynku.
Na miejsce przyjechała także policyjna grupa negocjatorów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu, która nawiązała kontakt z mężczyzną. Dzięki ich staraniom 34-latek zszedł z dachu i porzucił swoje zamiary. Ich wiedza i doświadczenie odniosły pożądany skutek. Po kilkugodzinnych działaniach negocjatorzy skłonili 34-latka do zejścia z dachu. Mężczyzna został przekazany pod opiekę załogi pogotowia, która w asyście policjantów przewiozła go do szpitala.
Źródło KPP w Kędzierzynie Koźlu Foto www.lokalna24.pl