Pozorna anonimowość przestępców schowanych za telefonem komórkowym czy internetem nie jest przeszkodą dla policjantów.
Przekonał się o tym 26-letni mieszkaniec Brzegu. Zadzwonił na numer alarmowy 112 i zagroził wybuchem bomby w sądzie w Opolu.
Ewakuowanych zostało niemal 400 osób. Policjanci z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego sprawdzili kilka budynków.
W tym czasie kryminalni namierzali mężczyznę, który zagroził detonacją. Został zatrzymany już następnego dnia.
Grozi mu nawet do 12 lat więzienia, oraz konieczność pokrycia kosztów wywołanego alarmu.
We wtorek, 27 sierpnia, na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna.
Nie przedstawił się, jego numer również nie wyświetlił się dyspozytorowi Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
Powiedział, że w sądzie w Opolu podłożył materiał wybuchowy i rozłączył się. Tym niepokojącym zgłoszeniem natychmiast zajęli się policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
Z 3 budynków sądów w Opolu zostali ewakuowani wszyscy pracownicy. Do akcji przystąpiła policyjna grupa rozpoznania minersko-pirotechnicznego. Funkcjonariusze wraz ze specjalnie przeszkolonymi psami służbowymi sprawdzali budynki pod kątem ładunków i materiałów wybuchowych.
W tym czasie do tej sprawy włączyli się również kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Zadaniem policjantów służby kryminalnej było dotarcie do mężczyzny, który wszczął alarm. Na szczęście informacja o bombie nie potwierdziła się.
Policjanci, którzy byli zaangażowani w zabezpieczenie, mogli wrócić do swoich zadań.
Jednak nie oznaczało to końca pracy policjantów. Kryminalni z komendy miejskiej i wojewódzkiej dokładnie sprawdzali wszystkie tropy. Wstępna anonimowość dzwoniącego okazała się niewystarczająca. Policjanci wiedzieli o mężczyźnie coraz więcej. W tą sprawę zaangażowali się również funkcjonariusze z Brzegu. Z ustaleń policjantów wynikało, że to tam mógł przebywać mężczyzna.
Już następnego dnia kryminalni zapukali do drzwi 26-letniego mieszkańca Brzegu. Mężczyzna był zupełnie zaskoczony obecnością policjantów.
Kompletnie nie spodziewał się, że zostanie namierzony. Został zatrzymany i usłyszał już zarzut wywołania fałszywego alarmu.
26-latek przyznał się zasłaniając się przy tym zbyt dużą ilością wypitego alkoholu.
Nie jest to jego pierwszy konflikt z prawem. Rok temu wyszedł z więzienia, gdzie odbywał wyrok za kradzieże, rozboje i oszustwa.
W tej sprawie odbędzie się dzisiaj (29 sierpnia br.) posiedzenie aresztowe.
Za popełnione przestępstwo grozi mężczyźnie nawet do 8 lat więzienia.
Musi się również liczyć z koniecznością pokrycia kosztów akcji prowadzonych przez zaangażowane w działania służby.
Źródło KMP Opole